Reklama

Siedem dni strusia

Minister Mirosław Drzewiecki przed schowaniem głowy w piasek zdąża jeszcze rzucić do dziennikarzy: „Trzymajmy się faktów. Nie ugięliśmy się pod ultimatum”. Walka o cytat tygodnia wydaje się już rozstrzygnięta, ale to tylko pozory - pisze Paweł Wilkowicz w autorskim przeglądzie prasy

Publikacja: 11.10.2008 05:07

[srodtytul]Poniedziałek[/srodtytul]

Wyjdą, nie wyjdą. Mają czas do południa, inaczej nie będzie meczów z Czechami ani Słowacją, i w ogóle niczego nie będzie. „Fakt” krzyczy z pierwszej strony, żeby z siedziby Polskiego Związku Piłki Nożnej wyszli działacze, najlepiej na zawsze. FIFA woli, żeby wyszedł ministerialny kurator, i to ona wygrywa. „Wyborcza” nazywa to starcie „najkrótszą wojną futbolową współczesnej Europy” – wszystkiego niecałe siedem dni. Minister Mirosław Drzewiecki przed schowaniem głowy w piasek zdąża jeszcze rzucić do dziennikarzy: „Trzymajmy się faktów. Nie ugięliśmy się pod ultimatum”. Walka o cytat tygodnia wydaje się już rozstrzygnięta, ale to tylko pozory.

[srodtytul]Wtorek[/srodtytul]

Michał Listkiewicz, weteran trzech wojen, zdradza w „Polsce” kulisy ostatniego zwycięstwa, wychwalając swoich ludzi z PZPN. „Spali po dwie, trzy godziny, nie jedli, tylko ciężko tyrali, by nas FIFA nie zawieszała” – opowiada prawie-były-już-prezes, który zamieszaniu przypatrywał się z daleka, wizytując Ukrainę i Białoruś. Nie mówi jednak, nad czym jego ludzie tak tyrali, skoro minister nie rozmawiał z nimi od piątku, a na FIFA, jak sami wcześniej zapewniali, nie mają żadnego wpływu. Swoją drogą ciekawe, co Listkiewicz robił na Białorusi. Obserwował wybory?

[srodtytul]Środa[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Sport wraca na ostatnie strony gazet. Głos zabiera Grzegorz Lato, najpoważniejszy kandydat na nowego Listkiewicza w zaplanowanych na 30 października wyborach w PZPN. „Atak na PZPN to był czysty bolszewizm” – mówi „Polsce”. „Wojnę wytoczyli i na jednym motorze wrócili. Uśmiałem się z tego odwrotu do łez”. Jak wszyscy.

[srodtytul]Czwartek[/srodtytul]

Minister składa wniosek o wycofanie kuratora, ale anonimowy współpracownik Drzewieckiego przekonuje w „Dzienniku”, że to nie koniec. „Z blitzkriegu przechodzimy do wojny pozycyjnej. Drzewiecki nie był najlepszy w szybkiej grze, ale w wojnie podjazdowej jest mistrzem”. Zbigniew Boniek tłumaczy w „Przekroju” swoją chęć kandydowania w wyborach na nowego Listkiewicza: „Nic tak nie wykańcza mężczyzny jak nuda i wolny czas”. Kilka innych decyzji z ostatnich dni dałoby się wytłumaczyć tak samo.

[srodtytul]Piątek[/srodtytul]

Trybunał wycofuje kuratora. Dzień do meczu z Czechami. Nuda i dużo wolnego czasu. To źle wróży.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama