Ciekawie zapowiada się walka na starcie. Tuż za Hamiltonem uplasowali się jego najgroźniejsi rywale: z drugiego pola pojedzie Kimi Raikkonen z Ferrari, trzeci jest walczący z Hamiltonem o tytuł mistrza świata Felipe Massa (Ferrari), a zwycięzca ostatnich dwóch wyścigów Fernando Alonso (Renalaut) zajmie czwartą pozycję startową. Wyścig w Szanghaju może zdecydować o końcowym rozstrzygnięciu w klasyfikacji końcowej.
Smaczku całej rywalizacji dodają wrogie wypowiedzi oskarżających się nawzajem o brutalną jazdę kierowców z czołówki i studzące zapał zawodników wypowiedzi szefa Formuły 1 Bernie Ecclestone'a zachęcające do twardej, ale uczciwej walki. Robert Kubica, który zajmuje w klasyfikacji generalnej 3. pozycję i wciąż może zdobyć mistrzowski tytuł będzie miał małe szanse by włączyć się do rywalizacji na czele stawki.
Nadzieją dla Polaka są zapowiedzi synoptyków, którzy przewidują opady deszczu w czasie jutrzejszego wyścigu. Dobra taktyka i wykorzystanie sytuacji pogodowej mogą sprawić, że Kubica będzie walczył o miejsce na podium. Przykłady takich sytuacji mieliśmy wielokrotnie w tym sezonie (ostatnio Fernando Alonso startował z 12. miejsca w Grand Prix Singapuru, po czym wygrał dzięki neutralizacji wyścigu). Podobnego zdania jest Robert Kubica - W tej sytuacji mam nadzieję, że będzie padało. Musimy jutro zrobić wszystko, aby upewnić się, że zminimalizujemy straty - mówił tuż po zakończeniu czasówki.
[srodtytul]Kubica: zmiana ustawień pogorszyła sytuację[/srodtytul]
Kluczowa dla Polaka była druga sesja kwalifikacyjna. Kierowcy BMW Sauber pojawili się na torze dopiero w 7. minucie. Kubica uzyskał dziesiąty czas (1.35,814, ale Heidfeld pojechał szybciej i zrzucił Polaka z czołowej dziesiątki. Sytuacja nie była łatwa i obaj zjechali po nowy komplet opon. I o ile Niemcowi udało się poprawić wynik (1.35,403), to Kubicy ta sztuka się już nie udała i ostatecznie zajął dwunastą pozycję. Po raz drugi w tym sezonie nie wszedł do czołowej dziesiątki. Poprzednio miało to miejsce podczas Grand Prix Włoch na torze Monza.