Robert Kubica i Nick Heidfeld walczą już właściwie tylko o honor swojej ekipy. Po koszmarnym początku sezonu BMW Sauber próbuje nadrobić stracony dystans, ale czołówka odjeżdża w błyskawicznym tempie. Zespół Brawn, którego kierowcy już trzykrotnie w tym sezonie przejeżdżali metę na dwóch pierwszych miejscach, ma już na koncie 86 punktów.
Tymczasem przy zajmującym ósmą lokatę BMW Sauber widnieje zaledwie 6 punktów, a wszystkie są zdobyczą Heidfelda. Kubica wciąż nie ma na koncie ani jednego punktu. Polak rok temu zajął w Turcji czwarte miejsce, ale w tym sezonie może tylko pomarzyć o takim wyniku. – Miło by było powtórzyć zeszłoroczne rezultaty z prawie każdego toru – powiedział Kubica podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
– Jednak w tym sezonie jest bardzo trudno. Na początku było łatwiej, bo McLaren i Ferrari były za nami, a wyprzedzały nas zespoły z podwójnymi dyfuzorami. Potem straciliśmy formę i dystans do czołówki.
Teraz także zespół Mario Theissena dołącza do grupy zespołów dysponujących podwójnym dyfuzorem, dającym o wiele lepszy docisk tylnej osi. Spośród dziesięciu ekip jak dotąd tylko BMW Sauber i Toro Rosso nie miały takiego rozwiązania. Wygląda na to, że zimowy sen nieco się przeciągnął – przez pierwsze cztery wyścigi Kubica i Heidfeld jeździli praktycznie niezmienionym samochodem, a rywale szybko ulepszali swoje konstrukcje.
Pierwszy pakiet poprawek wprowadzonych przez BMW Sauber przyniósł tylko częściową poprawę formy – w Grand Prix Hiszpanii Kubica uzyskał swój jak na razie najlepszy wynik w tym sezonie (11. miejsce), ale rozegrane przed dwoma tygodniami zawody w Monako były kompletnym rozczarowaniem.