Niemiecki pięściarz wie, o co walczy. Jest pierwszy w rankingu organizacji WBA i jeśli pokona Brancaliona, to z całą pewnością w niedalekiej przyszłości zmierzy się z Argentyńczykiem Hugo Garayem, niekwestionowanym championem tej kategorii. Pas mistrza Europy nie ma wielkiego znaczenia, więc mocno bijący mańkut ze Schwerina odda go bez żalu, jeśli tylko stanie przed takim wyborem. Braehmer wygrał do tej pory 32 walki (26 przed czasem), dwa pojedynki przegrał. Jeden z Garayem, drugi ze swym rodakiem Mario Veitem trzy lata temu.
Kto wie, czy nieciekawsze będzie starcie Bojcowa z Bidenką. Obaj są w grupie zawodowej Universum Klausa Petera Kohla i dla jednego z nich porażka może oznaczać poszukiwanie innego pracodawcy. 23-letni Bojcow potrafi nokautować jak mało kto. Z 24 zwycięskich pojedynków 19 rozstrzygnął przed czasem. Ale siedem lat starszy Ukrainiec umie sobie radzić z takimi jak Denis. W swojej karierze (26 wygranych, dwie porażki) przegrywał tylko z olbrzymami: Nikołajem Wałujewem i Władymirem Wirczisem. Z tym pierwszym przegrał nieznacznie na punkty, z drugim prowadził zdecydowanie, ale w ostatnim 12. starciu dał się trafić i walka została przerwana. Tym razem rywal będzie jednak znacznie niższy. Taras mierzy 193 cm, a Denis 185 cm. Wygrana Bidenki będzie zaskoczeniem, bo faworytem jest Bojcow, kolejny z wielkich talentów mówiących po rosyjsku. Pas interkontynentalny WBA, o który walczą, to raczej pasek niż ważne bokserskie trofeum. O tym też warto pamiętać, bo droga do prawdziwego mistrzostwa dla obu wciąż jest daleka.
[i]Transmisja gali bokserskiej z Oberhausen w Polsacie Sport w sobotę o godz. 22. [/i]