W czwartek temperatura na Hungaroringu sięgnęła 35 stopni Celsjusza. Upał nie przeszkadza jednak kibicom. Mimo, że na torze jeszcze nic się nie działo, dróżki wokół węgierskiego toru zapchane były samochodami, wypakowanymi sprzętem kempingowym. Na okolicznych polach wyrastały kolejne namioty, a w powietrzu powiewały biało-czerwone flagi. Polscy kibice, niezrażeni fatalną passą BMW Sauber oraz szalejącym kryzysem ekonomicznym, nadal tłumnie odwiedzają tor, na którym trzy lata temu Robert Kubica po raz pierwszy wystartował w wyścigu Formuły 1. Od sensacyjnego debiutu, w którym pierwszych w karierze punktów pozbawiła Polaka dyskwalifikacja za zbyt lekki samochód (w trakcie wyścigu z pokładowej gaśnicy ulotnił się środek gaszący i przy ważeniu zabrakło dwóch kilogramów, na wagę dwóch punktów), nasz jedynak przejeździł 49 wyścigów w Formule 1. Niedzielne zawody będą zatem małym jubileuszem, z okazji którego zespół BMW Sauber przygotował dla Kubicy drobną niespodziankę.
Przez trzy sezony startów Polak wygrał jeden wyścig, osiem razy stał na podium, raz ruszał do zawodów z pole position i ogółem zdobył 122 punkty. Niestety, w dziewięciu Grand Prix rozegranych w sezonie 2009, zapisał na swoje konto jedynie dwa punkciki za siódme miejsce w Turcji. Zespół BMW Sauber przygotował na węgierski wyścig kolejną partię niewielkich poprawek w samochodzie (m.in. kolejną modyfikację przedniego skrzydła), ale mimo tego szanse na przełamanie złej passy nie wyglądają różowo. – Niestety, mimo wspaniałej atmosfery, tworzonej przez polskich fanów, nigdy nie udało mi się uzyskać dobrego wyniku na Hungaroringu – mówił Kubica podczas oficjalnej konferencji prasowej. – Rok i dwa lata temu zdobyłem tu punkty, ale nigdy nie było to maksimum tego, co moglibyśmy osiągnąć. W tym roku szansa na dobry wynik jest jeszcze mniejsza.
[srodtytul]Upał daje nadzieję [/srodtytul]
Dobrą wiadomością dla BMW Sauber są upalne warunki w rozpalonej słońcem Dolinie Trzech Źródeł, w której wije się dość krótka i bardzo kręta pętla węgierskiego toru. W tym sezonie Kubica i Nick Heidfeld narzekali na trudności z utrzymaniem optymalnej temperatury pracy opon, tak więc lejący się z nieba żar daje im pewną nadzieję. Podobnie zresztą jak ekipie Brawn, która po zdominowaniu początku sezonu w ostatnich wyścigach, rozegranych w chłodnych warunkach, dostała wyraźnej zadyszki. Jenson Button wciąż jeszcze prowadzi w klasyfikacji mistrzowskiej, ale straty do Anglika powoli zmniejszają kierowcy Red Bulla.
Mark Webber, uskrzydlony pierwszym w karierze zwycięstwem odniesionym przed dwoma tygodniami na Nurburgringu, oraz młodziutki Sebastian Vettel postarają się z pewnością o czwarte w sezonie i trzecie z rzędu podwójne zwycięstwo, ale tym razem białe samochody Buttona i Rubensa Barrichello mogą być górą. Na ich korzyść przemawia nie tylko upał, ale także bardzo wolna charakterystyka toru – jedynie na ulicznej pętli w Monako kierowcy uzyskują mniejsze prędkości. Samochody Red Bulla lepiej spisują się na szybszych obiektach, a ponadto tym razem to Brawn wprowadził więcej poprawek w swojej konstrukcji. Na wymagającym maksymalnego docisku aerodynamicznego torze Button i Barrichello pojadą z nową wersją przedniego skrzydła, wzbogaconego o wymyślne elementy poprawiające docisk.