- Naprawdę próbowałem wszystkiego co w mojej mocy, aby mój powrót był możliwy. Lekarze chwytali się wszelkich sposobów, aby powstrzymać bóle w kontuzjowanym karku, ale nic z tego - napisał na swojej stronie internetowej kierowca.
Schumacher od kilku tygodni narzekał na ból karku, lekarze obawiali się, czy w trakcie motocyklowej kraksy Niemiec nie doznał złamania jednego z kręgów szyjnych, które nie zostało dotychczas zdiagnozowane.
Potwierdza to sam kierowca. - Skutkiem wypadku na motocyklu było pęknięcie jednego z kręgów szyjnych. Niestety, nadal jest ono zbyt bolesne. Właśnie dlatego mój kark nie wytrzymuje ekstremalnych przeciążeń, jakie występują w F1 - napisał Schumacher.
Siedmiokrotny mistrz świata zakończył sportową karierę jesienią 2006 roku. Miał zastąpić w ekipie Ferrari Brazylijczyka Felipe Massę, który w Sao Paulo przechodzi rehabilitację po wypadku podczas kwalifikacji do GP Węgier. Miał wrócić do rywalizacji w najbliższym wyścigu - Grand prix Europy w Walencji.
Plotki o odwołaniu powrotu wielkiej gwiazdy tego sportu pojawiły się gdy menedżer Schumachera wstrzymał produkcję pamiątek związanych z powrotem siedmiokrotnego mistrza świata do ścigania.