Drużyna Fireballs w tym sezonie boryka się z problemami w grze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. - [i]Wyniki sportowe, jakie notujemy są zdecydowanie poniżej naszych możliwości i oczekiwań[/i] – komentuje Wojciech Andrzejczak, prezes klubu 1.KFA. Poznanianie, którzy są obecni w PLFA od pierwszej edycji ligi, od początku tego roku wygrali zaledwie jedno spotkanie – przeciwko Griffons Akademia Pomorska Słupsk. We wszystkich pozostałych odnieśli porażki, co praktycznie odebrało im szanse na awans do fazy play-off.
Sekrety gorszej dyspozycji poznanian w tym sezonie zdradza Krzysztof Szałamacha, rzecznik prasowy 1.KFA: - [i]poprzednim sezonie dysponowaliśmy zgraną i bardzo dobrze wyszkoloną linią ofensywną - w tym roku mamy pewne braki w tej formacji. Naszą bolączką jest również brak typowych corner-backów. Mamy kłopoty z wyszkoleniem tego typu zawodników i siłą rzeczy grają na tej pozycji futboliści innego formatu[/i].
Rozkwit formy obserwujemy natomiast w drużynie Radom Rocks. Pomimo roli ligowego beniaminka, z meczu na mecz zespół ten prezentuje się coraz lepiej. Doświadczenie obydwu zespołów wciąż jednak dzieli przepaść. Zaskakuje, więc fakt, że w tabeli drużyna z Radomia ma tyle samo punktów, co ich sobotni rywale z Poznania. - [i]Nasza forma rosła, ale przyszła przerwa wakacyjna i teraz wszystko jest wielką niewiadomą[/i] – studzi oczekiwania, co do nadchodzącego meczu Jacek Śledziński, prezes Radom Rocks. - [i]Zespół Firerballs ma długą tradycję w PLFA, nabrał dużo doświadczenia, zagra na swoim boisku[/i] – wylicza zalety przeciwników Śledziński. Jak widać, rola faworyta Fireballs w każdym meczu drugiej ligi pozostaje wciąż niezagrożona.
Wiadomo, że w sobotę na płycie boiska nie pojawi się Piotr Borkowski, running back Fireballs. W meczu z Mustangs Płock doznał on niebezpiecznej kontuzji i zdaniem rzecznika poznanian - Krzysztofa Szałamachy, nie wróci już do gry w tym sezonie. Sytuacja kadrowa Fireballs nie wygląda najlepiej: – [i]Nasi gracze mieli czas aby zaleczyć drobniejsze urazy i nabrać świeżości[/i] – mówi Wojciech Andrzejczak - [i]niestety kilka kontuzji jest na tyle poważnych, że kilku kolegów nie zobaczymy już w tym sezonie na boisku[/i] – dodaje. Drużyna z Radomia w sobotę również nie wystąpi w komplecie. - [i]Pojawiły się kontuzje na kluczowych pozycjach, a nowi gracze potrzebują czasu do wkomponowania się w zespół[/i] – komentuje Śledziński.
Dla poznanian to mecz, w którym chcą udowodnić, że stać ich na coś więcej, niż pokazali na razie w tym sezonie. - [i]W Mosinie zagramy bez obciążeń, z pasją oraz poświęceniem. Zrobimy wszystko by odnieść zwycięstwo[/i] – zapewnia Wojciech Andrzejczak. Z mniejszą determinacją wypowiada się natomiast Jacek Śledziński: - [i]Podchodzimy do tego meczu na pełnym luzie. Wykonaliśmy już plan minimum na ten sezon, czyli wygraliśmy z zespołem ze Słupska. Teraz każde zwycięstwo, punkty czy zdobyte jardy będą wartością dodaną do naszego debiutanckiego sezonu[/i]. Czy będą to punkty, czy też tylko jardy, przekonamy się już w sobotę.