Oba zespoły mają jeszcze skromne, czysto matematyczne szanse na grę w fazie play-off, lecz po tym meczu, jednej drużynie pozostanie już tylko nadzieja na przyszły sezon. Zwycięstwo Wojowników z Rudy Śląskiej nad ekipą Scyzorów z Kielc w ostatnim spotkaniu, znacznie pomogło drużynie w przygotowaniach do dalszej części sezonu. Przed nimi jednak dwa mecze z ekipami, które w zeszłym roku walczyły w rozgrywkach play-off. W pierwszym z nich, muszą się przeciwstawić silnym ofensywnie Knights, a następnie, zaledwie po dwóch tygodniach, podejmą walkę z Bielawa Owls na stadionie w Rudzie Śląskiej.
Prezes Warriors, Daniel Piechnik wie, że nie będą to łatwe spotkania, toteż podchodzi do nich racjonalnie, mówiąc: - [i]Nasze zwycięstwo z Knights lub Owls na pewno dla wielu ludzi byłoby niespodzianką. Myślę, że bardzo realne jest żebyśmy wygrali przynajmniej jeden z tych meczów a przy odrobinie szczęścia obydwa. Ciężko przepracowaliśmy okres wakacyjny i mamy nadzieje, że to zaprocentuje[/i]. Z pewnością wzmocnieniem będzie Wojciech Grzybek, który przejął formację ofensywną Warriors i ma za zadanie wyeliminować braki w technice całej drużyny, jak również błędy indywidualne zawodników.
Krakowianie są bliżej czwartego miejsca o 39 małych punktów. Wiedzą, że awans w tabeli jest na wyciągnięcie ręki - trzeba jednak wygrać dwa najbliższe, a zarazem ostatnie mecze. Swoją przerwę wakacyjną Knights, poświęcili na przygotowania nowych zawodników i wzmocnienie formacji defensywnej, a jak poinformował Bartosz Zbroja – prezes i trener drużyny: - [i]To będzie pierwszy mecz w tym sezonie gdzie na boisku będziemy mieć pełne dwie formacje. Jeśli chodzi o zawodników to występ Marcina Żółtego stoi pod znakiem zapytania z powodów zdrowotnych. Jednak więcej jest wzmocnień. Przede wszystkim po przerwie wakacyjnej wrócił Krzysztof Kania - nasz fullback, który jest dla nas ważny. Po kontuzji powinien także zagrać nasz center. Swój debiut będzie miał również bardzo dobrze zapowiadający się running back.[/i]
- [i]Warriors to całkiem silna ekipa i nie będziemy ich lekceważyć, jednak nie wątpimy w nasze zwycięstwo[/i] - dodał na koniec Zbroja.