Fisichella w miniony weekend wywalczył najlepszy w historii wynik dla zespołu Force India (pole position i drugie miejsce w Grand Prix Belgii), a teraz dostał od swojej ekipy wolną rękę, aby móc dokończyć sezon w Ferrari. – Dziękuję Vijayowi Mallyi (właściciel Force India – przyp. red.) za umożliwienie mi jazdy w Ferrari – powiedział 36-letni Włoch, który już za tydzień pojedzie na torze w Monza.
Decyzja Ferrari oznacza, że Kubica wciąż jest kierowcą BMW Sauber. Żadna ze stron oficjalnie tego nie potwierdza, ale – jeśli w ogóle doszło do rozmów – to Polakowi zależało na możliwości dłuższego związania się z Ferrari, w najgorszym wypadku z opcją startów w sezonie 2011. Na sezon 2010 Scuderia ma już zakontraktowanych kierowców, ale kolejne lata pozostają kwestią otwartą.
Wobec zaangażowania Fisichelli można się spodziewać, że drzwi do Maranello zatrzasnęły się przed Kubicą na długo. Włoski weteran jest z kolei idealnym wyborem w obecnej sytuacji Ferrari: w pięciu pozostałych do końca sezonu wyścigach pomoże Raikkonenowi w walce o trzecie miejsce w mistrzostwach świata konstruktorów, a po sezonie może dostać angaż w roli kierowcy testowego.
Byłoby to zwieńczeniem jego długiej, trwającej od 1996 r. kariery w Formule 1.