Radość po duńsku

Dania zajmuje wysokie miejsce na mojej liście ulubionych reprezentacji i to już od ćwierć wieku. Sposób, w jaki w sobotę pokonała Kamerun, był godny uznania.

Publikacja: 21.06.2010 01:50

[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/21/radosc-po-dunsku/]skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Żadne tam taktyki Mourinho, tylko piękna gra, bez żadnych kalkulacji. Mecz godny mundialu i tylko trochę żal Kameruńczyków.

Mistrzostwa świata w Korei i Japonii oraz Euro w Portugalii Duńczycy zaczynali od zwycięstw i gry tak ładnej, że wyrastali na faworytów. A potem czar pryskał.

Teraz zaczęli od porażki, więc ciekawe, jak to się skończy.

Jakkolwiek by było, obecność Danii w wielkich turniejach daje gwarancję gry ładnej, czystej i radości na trybunach. Kibice jeżdżą za piłkarzami po całym świecie, tworząc jedną z najbardziej kolorowych grup. To oni wymyślili czapki z klaszczącymi dłońmi, to Dunki przypinają sobie sztuczne warkocze blond, ich mężczyźni wkładają czapki wikingów i choć wszyscy razem nie wylewają piwa za kołnierz, jakoś się nie upijają. A jeśli się komuś zdarzy, to rzadko wygląda jak pijany polski kibic – głośny, wulgarny i cuchnący.

Kiedy w roku 1992 Jugosławia w wyniku sankcji ONZ została wykluczona z mistrzostw Europy w Szwecji, UEFA zaproponowała zwolnione miejsce Danii. Problem polegał na tym, że piłkarze opalali się już na Malediwach, Seszelach, grali w Las Vegas, uprawiali przydomowe ogródki, więc duński trener dzwonił do wszystkich z niezręcznym pytaniem, czy by jednak nie wpadli do Szwecji zagrać w mistrzostwach Europy. I oni wpadli, żeby ograć wszystkich poważnych zawodowców z ważącymi się codziennie, dbającymi o dietę Niemcami włącznie i podnieść Puchar Europy, za futbol radośniejszy niż kiedykolwiek wcześniej i już nigdy później.

Paradoksem futbolu jest to, że walka o wynik zabija piękno i radość. Jeśli ktoś próbuje łączyć jedno z drugim, może liczyć na szacunek i sympatię.

1 lipca Morten Olsen będzie obchodził dziesiątą rocznicę swojej pracy jako trener Danii. A poza tym, jak ktoś jest z rocznika ’49, to zwykle jest zdolny i sympatyczny.

[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/21/radosc-po-dunsku/]skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Żadne tam taktyki Mourinho, tylko piękna gra, bez żadnych kalkulacji. Mecz godny mundialu i tylko trochę żal Kameruńczyków.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń