Belgia to lider i jedyny niepokonany zespół w grupie C (trzy zwycięstwa). Polska zdążyła już przegrać z Gruzją (65:84) w Tbilisi i Bułgarią (70:74) w Sofii. Wygraliśmy tylko w Bydgoszczy z najsłabszą Portugalią (86:64).
Nasi reprezentanci nie są mistrzami w pojedynkach wyjazdowych: z 46 takich meczów w ostatnich pięciu latach wygrali tylko 11. U siebie grają zdecydowanie lepiej. Stąd oczekiwania, że wygrana z Belgią i we wtorek w kolejnym meczu w Łodzi z Gruzją przywrócą nadzieje.
Łatwo nie będzie, zwłaszcza że drużynę dziesiątkują kontuzje. Na czwartkowym treningu urazu doznał Michał Chyliński i nie zagra co najmniej przez tydzień. W kadrze zastąpi go powołany dodatkowo Mateusz Kostrzewski z Asseco Prokomu Gdynia. Wcześniej kontuzje wyeliminowały Krzysztofa Szubargę i Adama Łapetę, a jeszcze przed rozpoczęciem eliminacji Adama Waczyńskiego.
Chyliński to drugi, obok rozgrywającego Szubargi, zawodnik pierwszej piątki, którego trzeba będzie zastąpić. W poprzednich meczach jego zmiennikiem był Dardan Berisha. W sobotę zapewne rozpocznie mecz w podstawowym składzie.
Największym problemem trenera Griszczuka jest pozycja rozgrywającego, gdzie pozostał mu tylko Łukasz Koszarek. W meczu z Bułgarią zastępował go Thomas Kelati, który jednak nie za dobrze czuł się w tej roli. – Oczywiście nie cieszy mnie to, że Krzysiek doznał kontuzji, ale musimy sobie jakoś radzić w tej sytuacji – mówi „Rz” Koszarek. Powoli dochodzę od optymalnej formy, ale nie da się grać przez 40 minut meczu. Koledzy będą mi dawać krótkie zmiany. Jesteśmy przygotowani do odrabiania strat z poprzednich spotkań.