Mistrzostwa świata w Turcji

W sobotę rozpoczynają się w Turcji mistrzostwa świata. Faworyci do złota jak zwykle ci sami: USA i Hiszpania

Publikacja: 27.08.2010 22:24

Derrick Rose, wschodząca gwiazda Chicago Bulls

Derrick Rose, wschodząca gwiazda Chicago Bulls

Foto: AFP

Przez długie lata Amerykanie uczyli resztę świata gry w koszykówkę, a dostanie się do NBA było marzeniem każdego chłopaka. Wreszcie nauczyli świat grać tak dobrze, że na tytuł mistrzów świata czekają już 16 lat, i to mimo że na turniej przywożą teraz regularnie zawodników z NBA, a osiem lat temu sami organizowali imprezę.

Nazwiska znane z Meczu Gwiazd nie robią już jednak na przeciwnikach takiego wrażenia, tym bardziej że w składach pozostałych drużyn też jest pełno nazwisk, które na co dzień przyciągają kibiców do hal w Nowym Jorku, Chicago czy Los Angeles.

Mogłoby być tych nazwisk jeszcze więcej, ale wyniszczający sezon NBA (84 mecze, a dodatkowo ewentualne play-off) powoduje, że wielu zawodników rezygnuje z występów w reprezentacji, wybierając zasłużony odpoczynek. W mistrzostwach nie zobaczymy m.in. Niemca Dirka Nowitzkiego (Mavericks), Francuzów Tony’ego Parkera (Spurs) i Joakima Noah (Bulls) czy Argentyńczyka Luisa Scoli (Houston).

Trener Amerykanów Mike Krzyzewski nie mógł przywieźć do Turcji LeBrona Jamesa, Kobego Bryanta ani Dwayne’a Wade’a. Zespół złożony z „rezerwowych” jest jednak, mimo wszystko, jednym z głównych kandydatów do złota. Największą gwiazdą drużyny powinien być Kevin Durant. Skrzydłowy Oklahoma City Thunder rzuca w sezonie średnio prawie 23 punkty na mecz, nie zawodzi także w kadrze. Jest motorem napędowym akcji ofensywnych i w każdym spotkaniu notuje po kilkanaście punktów. Nieźle zagrał nawet w wygranym 77:61 sparingu z Litwą, w którym Amerykanie pudłowali z najłatwiejszych pozycji.

Duranta powinien wspierać Derrick Rose. Rozgrywający Chicago Bulls to wschodząca gwiazda ligi. Gra bardzo dojrzale jak na swój wiek i jest niezwykle skuteczny. Szefem defensywy powinien być środkowy Charlotte Bobcats Tyson Chandler. Amerykanie udział w turnieju zaczynają od spotkania z Chorwatami i każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo będzie zaskoczeniem. Największymi rywalami Amerykanów będą mistrzowie świata i Europy Hiszpanie, których jednak też nie ominęły kłopoty kadrowe. Z przyjazdu zrezygnował środkowy Los Angeles Lakers Pau Gasol, a tuż przed mistrzostwami kontuzji doznał Jose Calderon. W drużynie zostało jednak wielu świetnych zawodników, m.in. Marc Gasol, Ricky Rubio, Sergio Llull i Fran Vasquez, którzy gwarantują grę na wysokim poziomie i walkę o medale.

Hiszpanie chcą zostać trzecią drużyną w historii, która obroni tytuł, po Brazylii (1959 i 1963) i Jugosławii (1998 i 2002). Jako pierwsi na drodze mistrzów świata staną Francuzi.

W walce o medale liczyć się będą też gospodarze, których najwięksi gwiazdorzy Hedo Turkoglu i Ersan Ilyasova występują w NBA. Od najbliższego sezonu dołączy do nich Semih Erden, który podpisał kontrakt z Boston Celtics. Każdy inny wynik niż awans do strefy medalowej zostanie w Turcji przyjęty jak porażka.

W pierwszych meczach turnieju nie zobaczymy też gwiazd Serbii Nenada Krsticia i Milosa Teodosicia, którzy zostali zawieszeni za udział w bójce pod koniec sparingu z Grecją. Krstić, gwiazda Oklahoma City Thunder, nie będzie mógł zagrać w trzech spotkaniach, a Teodosić – w dwóch.

Na mistrzostwach, mimo braku polskiej reprezentacji, będą też polskie akcenty. W ekipie Słowenii znalazł się wieloletni gracz Prokomu Trefla Sopot Goran Jagodnik, a reprezentację Iranu poprowadzi były selekcjoner polskiej kadry Veselin Matić.

[ramka][srodtytul]Transmisje w TVP Sport[/srodtytul]

[b]Sobota[/b] • USA – Chorwacja (17.55) • Niemcy – Argentyna (20.25)

[b]Niedziela[/b] • Słowenia – USA (15.25)[/ramka]

Przez długie lata Amerykanie uczyli resztę świata gry w koszykówkę, a dostanie się do NBA było marzeniem każdego chłopaka. Wreszcie nauczyli świat grać tak dobrze, że na tytuł mistrzów świata czekają już 16 lat, i to mimo że na turniej przywożą teraz regularnie zawodników z NBA, a osiem lat temu sami organizowali imprezę.

Nazwiska znane z Meczu Gwiazd nie robią już jednak na przeciwnikach takiego wrażenia, tym bardziej że w składach pozostałych drużyn też jest pełno nazwisk, które na co dzień przyciągają kibiców do hal w Nowym Jorku, Chicago czy Los Angeles.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium