W maju na Veltins Arena w Gelsenkirchen lepszy był dwumetrowy Ukrainiec, który wygrał ten pojedynek przed czasem, ale Sosnowski wstydu nie przyniósł, więc jego powrót do czołówki europejskiej powinien być bezbolesny.
Mistrzem Europy jest teraz rodak braci Kliczków, Aleksander Dimitrenko. Podobnie jak oni ma dwa metry wzrostu, sporo talentu i znacznie mniej charyzmy. Z nim chce walczyć Sosnowski i odebrać mu pas. Wcześniej jednak, zgodnie z regułami Europejskiej Unii Bokserskiej musi wygrać choć jeden pojedynek, by przystąpić do walki o tytuł.
Dlatego padło na Paula Butlina, który nie należy do znaczących postaci tej dyscypliny. Anglik ma na koncie 12 zwycięstw, w tym zaledwie trzy przed czasem i 11 porażek. Ostatnie sześć walk przegrał, między innymi z Andrzejem Wawrzykiem w Łodzi (na punkty) i Amerykaninem Jonathanem Banksem (przez nokaut) w Gelsenkirchen. Jest pięściarzem przeciętnym, więc Sosnowski będzie w tym starciu zdecydowanym faworytem. Walka odbędzie się w Anglii, w Wigan, ale to nie jest dla naszego „Smoka" problem, bo na Wyspach Brytyjskich walczył częściej niż w Polsce. Sosnowski mówi, że chce wygrać efektownie, najlepiej przez nokaut, by zrobić na obserwatorach dobre wrażenie, a później przygotować się już do pojedynku z Dimitrenką, który będzie rywalem o dwie klasy lepszym od Butlina.
Tym razem w narożniku Polaka zabraknie trenera Fiodora Łapina, który w tym czasie będzie z Krzysztofem Włodarczykiem. „Diablo" broni bowiem na warszawskim Torwarze mistrzowskiego pasa WBC.
Sosnowskiemu pomagać będzie w tej sytuacji angielski trener Ian Johnson i Grzegorz Proksa, czołowy polski zawodowy pięściarz, dobry kolega Alberta, który podobnie jak on często walczy w Anglii.