Grand Prix Brazylii - czterech walczy o tytuł

Do końca sezonu pozostały zaledwie dwa wyścigi, a w walce o tytuł wciąż liczy się aż czterech kierowców. Jednak już w najbliższą niedzielę na torze Interlagos możemy poznać nowego mistrza świata

Aktualizacja: 05.11.2010 20:45 Publikacja: 05.11.2010 17:19

Grand Prix Brazylii - czterech walczy o tytuł

Foto: AFP

Tor na przedmieściach Sao Paulo przez pięć ostatnich sezonów był areną decydujących rozstrzygnięć w mistrzostwach świata. Rok temu Robert Kubica był tu drugi. – Ogólnie Interlagos jest torem, który może nam odpowiadać – mówił dwa tygodnie temu Polak. Teraz dodaje, że wiele zależy od warunków atmosferycznych. – Może być loteria, bo o tej porze roku w Brazylii pogoda jest zmienna. Polak rozpoczął weekend od piątego i szóstego czasu w piątkowych treningach, z jednosekundową stratą do najszybszego w obu sesjach Sebastiana Vettela. Wygląda jednak na to, że Kubica jako jedyny jest w stanie wjechać między walczących o mistrzostwo świata.

Rok temu piąte miejsce Jensona Buttona dało mu mistrzowski tytuł, ale teraz Anglik ma czysto iluzoryczne szanse na jego obronę. Przed nim w punktacji jest czterech rywali, spośród których jedynie Fernando Alonso może wyjechać z Brazylii z tytułem w kieszeni. Hiszpan dość pechowo rozpoczął jazdy na Interlagos. W pierwszym treningu jego Ferrari zatrzymało się na torze w końcówce sesji. Pogłoski z zespołu mówią o usterce silnika, który i tak miał zostać wymieniony przed drugą sesją. Po południu lider klasyfikacji MŚ uzyskał jednak trzeci rezultat, ustępując tylko parze Red Bulla.

Alonso musi ukończyć zawody na podium i liczyć na to, że drugi w klasyfikacji Mark Webber, który triumfował przed rokiem na Interlagos, zgubi punkty. Aby przedłużyć swoje szanse na mistrzostwo, Australijczyk musi przy wygranej Alonso zameldować się na mecie przynajmniej na czwartym miejscu. Tytuł Hiszpanowi może dać także drugie lub trzecie miejsce – pod warunkiem, że rywal dojedzie odpowiednio najwyżej na siódmej i dziesiątej pozycji.

Mniejsze szanse na triumf mają Lewis Hamilton (21 punktów straty do lidera) i Sebastian Vettel (25). Teoretycznie tytuł może zdobyć jeszcze Jenson Button, ale urzędujący mistrz świata traci aż 42 punkty do Alonso i potrzebuje nie tylko dwóch zwycięstw, ale także ogromnego pecha czwórki pozostałych rywali.

Red Bull dysponuje bez wątpienia najszybszym samochodem w stawce. W siedemnastu dotychczas rozegranych wyścigach jedynie trzykrotnie jego kierowcy przegrywali walkę o pole position. Jednak Vettelowi i Webberowi zbyt często przytrafiały się kosztowne wpadki lub defekty – jak choćby przed dwoma tygodniami w Korei, gdzie Australijczyk rozbił auto, a w samochodzie jego zespołowego kolegi doszło do eksplozji silnika, która odebrała mu niemal pewne zwycięstwo.

Weekend na Interlagos rozpoczął się jednak perfekcyjnie dla austriackiej ekipy: Vettel uzyskał najlepszy czas w obu treningach, choć w drugiej sesji jego przewaga nad kolegą wyniosła zaledwie jedną dziesiątą sekundy.

– Jeżeli weźmiemy pod uwagę jak dobre jest auto, którym dysponuje Red Bull, to cud, że jeszcze walczymy o tytuł – trafnie i nieco złośliwie skomentował szef Ferrari, Stefano Domenicali. – Gdybyśmy mieli podobną przewagę, mistrzostwa dawno byłyby już rozstrzygnięte.

Rywale oskarżają Ferrari o niesportowe zachowanie, przywołując niesławną aferę wokół poleceń zespołowych. Podczas Grand Prix Niemiec Felipe Massa oddał wygraną Alonso i dzięki temu Hiszpan ma teraz o siedem punktów więcej. – To jest sport i wygrać powinien najlepszy – stwierdził właściciel firmy Red Bull, Dietrich Mateschitz. – Władza, polityka, manipulacja i tego rodzaju rzeczy, powinny być trzymane jak najdalej od F1. Wyścigi muszą pozostać wyścigami.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że w teamie Red Bulla faworyzowanym kierowcą jest Vettel, a równa jazda Webbera i jego wyższa pozycja w punktacji nie do końca pasuje włodarzom zespołu. Potwierdził to zresztą sam Australijczyk we wczorajszych rozmowach z dziennikarzami. – To oczywiste, czyż nie? – odparł na pytanie, czy czuje, iż zespół mentalnie wspiera Vettela. – Oczywiście kiedy pojawiają się nowi, zdolni kierowcy, towarzyszą im emocje. Tak to już jest. Dla mnie to żaden problem, bo mam wielką szansę i wspaniały samochód, aby dokonywać w tym roku wielkich rzeczy. To zresztą robię.

Młody niemiecki as jest z marketingowego punktu widzenia idealnym mistrzem świata, lecz niestety nie ułatwia swoim szefom zadania, trwoniąc punkty na lewo i prawo. W tym sezonie dziewięć razy ruszał z pole position, a zwyciężył tylko trzykrotnie. Nawet jeśli Vettel wygra w Brazylii, a Alonso nie zdobędzie ani jednego punktu, to Niemiec najwyżej zrówna się w mistrzostwach z Hiszpanem. Dwie kolejne wygrane także nie zapewnią mu tytułu. Nawet jeśli Red Bull wreszcie wykrzesze sto procent swojego potencjału i wywalczy dublet w obu wyścigach, to przy założeniu, iż Vettel dwa razy dojedzie do mety przed Webberem, ich rywalowi z Ferrari do pełni szczęścia wystarczą dwie trzecie lokaty.

Nie można też zapominać o McLarenie. Lewis Hamilton ma mieszane wspomnienia z Brazylii: trzy lata temu dał sobie wydrzeć niemal pewny tytuł, a rok później na ostatnim zakręcie wyścigu zagwarantował sobie mistrzostwo świata. Teraz wciąż liczy się w walce o tytuł, ale po raz pierwszy musi gonić, a nie uciekać przed rywalami. – Będzie ciężko – nie łudzi się kierowca McLarena. – W Korei widzieliśmy, że wyprzedzają nas dwa zespoły, więc raczej nie jesteśmy faworytami.

Ale w ferworze walki nawet najwięksi mistrzowie tracą nerwy, a każdy błąd może oznaczać koniec szans na tytuł. Czołówka nie może sobie pozwolić ani na potknięcia, ani na wolną i zachowawczą jazdę. Rywalizacja w ostatnich wyścigach sezonu zapowiada się zatem pasjonująco.

Jej zakończenie za tydzień w Abu Zabi.

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja MŚ kierowców (po 17 z 19 eliminacji) [/srodtytul]

1. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 231 pkt

2. M. Webber (Australia, Red Bull) 220

3. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren) 210

4. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 206

5. J. Button (W. Brytania, McLaren) 189

6. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 143

7. R. Kubica (Polska, Renault) 124

8. N. Rosberg (Niemcy/Mercedes) 122

9. M. Schumacher (Niemcy, Mercedes) 66

10. R. Barrichello (Brazylia, Williams) 47 [/ramka]

[ramka][srodtytul]Konstruktorzy [/srodtytul]

1. Red Bull 426 pkt

2. McLaren 399

3. Ferrari 374

4. Mercedes 188

5. Renault 143

6. Force India 68

7. Williams 65

Tor na przedmieściach Sao Paulo przez pięć ostatnich sezonów był areną decydujących rozstrzygnięć w mistrzostwach świata. Rok temu Robert Kubica był tu drugi. – Ogólnie Interlagos jest torem, który może nam odpowiadać – mówił dwa tygodnie temu Polak. Teraz dodaje, że wiele zależy od warunków atmosferycznych. – Może być loteria, bo o tej porze roku w Brazylii pogoda jest zmienna. Polak rozpoczął weekend od piątego i szóstego czasu w piątkowych treningach, z jednosekundową stratą do najszybszego w obu sesjach Sebastiana Vettela. Wygląda jednak na to, że Kubica jako jedyny jest w stanie wjechać między walczących o mistrzostwo świata.

Pozostało 89% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?