W Sao Paulo wygrał Sebastian Vettel. Taktyczna wpadka kosztowała Roberta Kubicę trzy pozycje i Polak ukończył zawody na Interlagos na dziewiątej pozycji i w klasyfikacji generalnej spadł na ósme miejsce. Pasjonująca walka o tytuł mistrza świata zakończy się za tydzień w Abu Zabi. Lider klasyfikacji kierowców Fernando Alonso ma 8 punktów przewagi nad Markiem Webberem, 15 nad Vettelem i 24 nad Lewisem Hamiltonem. Zwycięstwo jest warte 25 punktów, druga lokata 18, a trzecia 15 – teoretycznie nawet czwarty w klasyfikacji kierowca McLarena ma szansę na końcowy sukces, ale w najlepszej sytuacji cały czas jest Alonso.
Gdyby Red Bull, który zdecydowanie dominował na Interlagos, pokusił się o zastosowanie oficjalnie zakazanych zespołowych zagrywek i polecił swoim kierowcom zamianę pozycji, Webber traciłby tylko jeden punkt do lidera mistrzostw. Sam Australijczyk nie próbował jednak ukrywać przez cały weekend, że jego ekipa darzy większym wsparciem Vettela. Dlatego Red Bull, choć zdobył w niedzielę mistrzostwo świata konstruktorów, w klasyfikacji indywidualnej może oddać tytuł Alonso.
Hiszpanowi do pełni szczęścia wystarczy ukończenie Grand Prix Abu Zabi przed kierowcami Red Bulla. Webber musi nadrobić osiem punktów, czyli jeśli wygra, Alonso może być najwyżej trzeci. Przy drugiej lokacie Australijczyka, kierowca Ferrari musiałby być piąty, aby stracić prowadzenie na rzecz kierowcy Red Bulla. Jeśli Webber będzie trzeci, do tytułu potrzebuje maksimum szóstej lokaty Hiszpana. Szanse Vettela są dużo mniejsze: nawet jeśli wygra, kierowcy Ferrari do pełni szczęścia wystarczy trzecia lokata. Poza tym Niemiec ma jeszcze siedem punktów straty do kolegi z zespołu, czyli po prostu musi zwyciężyć w Abu Zabi i liczyć na miejsce Alonso poza podium.
W sobotę na Interlagos zapachniało sensacją, bo w deszczowej sesji kwalifikacyjnej niespodziewanie pierwszą pozycję startową wywalczył Nico Hulkenberg. Za tegorocznym debiutantem z Williamsa uplasował się walczący o mistrzostwo świata kwartet: Vettel przed Webberem, Hamiltonem oraz Alonso. Kubica, zmagający się z niedogrzanymi oponami, uzyskał dopiero siódmy rezultat, choć podczas treningów regularnie uzyskiwał czołowe czasy.
– Nie zamierzam przeszkadzać walczącym o tytuł kolegom – zapowiadał Hulkenberg i słowa dotrzymał. Oddał prowadzenie Vettelowi już na pierwszych metrach wyścigu, a cztery zakręty później jechał już na trzeciej pozycji. Tymczasem Kubica już na starcie poradził sobie z Rubensem Barrichello, a w pierwszej sekwencji zakrętów, noszących imię legendarnego Ayrtona Senny, odparł atak Michaela Schumachera. Niemiec nie zmieścił się w torze i stracił kilka pozycji.