Miliony ludzi przed telewizorami, kilkadziesiąt tysięcy na Cowboy Stadium w Dallas. Stawką nie będą mistrzowskie pasy, tylko góra dolarów. „PacMan”, jak mówią o Pacquiao, za walkę z Margarito, ulubieńcem Meksykanów, w umownej kategorii 151 funtów (68 kg) zarobi miliony. Ale ryzykuje sporo.
Z tak dużym i silnym rywalem jeszcze nie walczył. To może być walka roku, ale amerykański trener Pacquiao Freddie Roach uważa, że wielkich emocji nie będzie. – Manny jest zbyt szybki dla Margarito. Znokautuje go, zanim ten się obejrzy.
Margarito z szyderczym uśmieszkiem słucha tych wypowiedzi. On wygrał już przed pierwszym gongiem. Udało mu się znów stanąć w ringu, choć zdaniem wielu ważnych ludzi w bokserskim światku, m.in. Oscara De La Hoi, powinien być dożywotnio zdyskwalifikowany za stosowanie niedozwolonych substancji, które utwardzały bandaże na jego pięściach. Winy mu nie udowodniono, zdyskwalifikowano trenera, ale żaden amerykański stan poza Teksasem nie chciał wydać mu licencji.
Pacquiao, najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe, nie bierze pod uwagę porażki. Sława i duma Filipin, legendarny już bokser i początkujący polityk, chce walki z Floydem Mayweatherem jr. Szef HBO Sports Ross Greenburg wysłał kontrakt do Mayweathera. Nikt nie myśli o niespodziance, którą może sprawić były mistrz świata Margarito.
Równie gorąco jak w Teksasie może być w sobotni wieczór w Anglii, gdzie David Haye, mistrz świata organizacji WBA w wadze ciężkiej, będzie bronił tytułu w walce z Audleyem Harrisonem, złotym medalistą igrzysk olimpijskich w Sydney (2000).