Reklama

Koszykówka: Asseco Prokom gra w lidze VTB z Żalgirisem

W swoim piątym meczu w Zjednoczonej Lidze VTB koszykarze z Gdyni podejmuje w niedzielę Żalgiris Kowno. Transmisja w Orange Sport Info o 14

Publikacja: 26.11.2010 21:15

To nie pierwszy, ani nie ostatni pojedynek tych drużyn w tym sezonie. Obydwie

rywalizują w jednej grupie i w rozgrywkach sponsorowanych przez rosyjski bank, i w Eurolidze, gdzie już raz się ze sobą spotkały.

$>

"geneva>

3 listopada Żalgiris wygrał u siebie po dogrywce 74:68. Gdyby w tamtym meczu Tomas Delinikaitis rzutem za trzy punkty w ostatnich sekundach nie doprowadził do dogrywki, dziś sytuacja mistrzów Polski w Eurolidze wyglądałaby zupełnie inaczej.

Reklama
Reklama

W niedzielę obydwa zespoły pierwszy raz walczą o punkty w lidze VTB. Prokom wygrał dwa z czterech spotkań w grupie A, Żalgiris nie przegrał żadnego z trzech dotychczas rozegranych.

Jednak w tym momencie w gdyńskim obozie na ten mecz patrzy się przez pryzmat najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie. Środowe zwycięstwo nad BC Chimki po pięciu porażkach w pierwszej rundzie Euroligi sprawiło, że Asseco Prokom ma wciąż teoretyczne szanse na awans do fazy To 16. Trzeba tylko wygrywać kolejne spotkania, przede wszystkim to najbliższe – w środę z Caja Laboral w Vitorii.

Dla trenera Tomasa Pacesasa i jego drużyny mecz z Żalgirisem ma wielki ciężar gatunkowy. Dwa heroiczne zwycięstwa w minionym tygodniu – z Treflem w ekstraklasie i Chimkami w Eurolidze podbudowały wiarę zawodników we własne możliwości i sens pracy na treningach. Niedzielne spotkanie będzie jednak dla kilku z nich kolejnym sprawdzianem przydatności do zespołu, bo w przypadku niepowodzenia w klubowej kadrze nastąpią zmiany.

„Musimy wierzyć, że stać nas ciągle na osiągnięcie sukcesu, a żeby wierzyć – trzeba wygrywać” – mówi Pacesas. Prosta recepta. Tylko jak ją zrealizować w meczu z Żalgirisem, który ma w składzie pięciu brązowych medalistów tegorocznych mistrzostw świata z reprezentacją Litwy, a w Eurolidze wygrał cztery z sześciu spotkań?

Dzień wcześniej BC Chimki, trzeci euroligowy zespół konkurujący z Asseco i Żalgirisem na dwóch frontach, gra na wyjeździe z VEF Ryga (sobota, Orange Sport Info, 16).

[srodtytul] NBA: kto wygra z San Antonio [/srodtytul]

Reklama
Reklama

New Orleans Hornets – San Antonio Spurs to jedno z hitowych spotkań pierwszej fazy rozgrywek NBA (niedziela, 21, Canal+ Sport 2). Spurs to na razie najlepszy zespół NBA. Z 14 meczów rozegranych od początku sezonu wygrał 13, w tym 12 z rzędu. Jedyna porażka przytrafiła im się 30 października na własnym parkiecie, właśnie z New Orleans (90:99). Gdy zdrowi są i we wszystkich meczach grają Argentyńczyk Manu Ginobili, Francuz Tony Parker i Tim Duncan, drużynę San Antonio stać na wiele, nawet na piąty w historii mistrzowski tytuł. Zwłaszcza że trójka gwiazdorów ma wsparcie takich zawodników, jak Richard Jefferson, Antonio McDyess, debiutujący w NBA brazylijski środkowy Tiago Splitter czy Matt Bonner, nieoczekiwanie rzucający najcelniej za trzy punkty w całej NBA z rewelacyjną skutecznością 62,5 procent.

Hornets też rozpoczęli znakomicie. Prowadzeni przez jednego z najlepszych rozgrywających w lidze Chrisa Paula (średnio 10,1 asyst w meczu, drugi za Rajonem Rondo z Boston Celtics – 14,2; lider klasyfikacji przechwytów – 3,07) po 12 meczach mieli taki sam bilans jak Spurs (11 zwycięstw – 1 porażka). Ostatnie dwie przegrane nieco popsuły im bilans. Tym bardziej są żądni zwycięstw. Drużynę trenera Grega Popovicha czeka więc w Nowym Orleanie trudne zadanie.

Nie mniej ciekawie zapowiada się mecz w Dallas, gdzie Mavericks podejmują Miami Heat (noc z soboty na niedzielę, 2.30, Orange Sport). Zespół Dirka Nowitzkiego (26,4 pkt na mecz, w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi przegrywa tylko z Kevinem Durantem z Oklahoma City Thunder – 28,3) znów jest poważnym pretendentem do wysokiego miejsca w Konferencji Zachodniej (dziesięć zwycięstw w 14 spotkaniach). Gwiazdorski team z Florydy z LeBronem Jamesem, Dwyanem Wade’em i Chrisem Boshem zawodzi na początku sezonu. Z pierwszych 15 spotkań wygrał tylko osiem.

[srodtytul] Tauron Basket Liga: kto pokona Czarnych [/srodtytul]

W ekstraklasie koszykarzy tylko Energa Czarni Słupsk jeszcze nie przegrali w tym sezonie. Serię zwycięstw zespołu litewskiego trenera Dainiusa Adomaitisa będzie się starał zakończyć na siedmiu Trefl Sopot, który przed tygodniem tak wiele kłopotów sprawił Asseco Prokomowi w eksportowym składzie. Tamten mecz mistrzowie Polski wygrali dopiero po dogrywce, a w hali Ergo Arena wykupiono aż 10 015 miejsc, co jest rekordową frekwencją w ligowym spotkaniu we wszystkich polskich ligach w halowych grach zespołowych.

Teraz też gospodarzem spotkania jest zespół z Sopotu (internetowa transmisja na żywo na stronie [link=http://www.plk.pl]www.plk.pl[/link] w niedzielę od 19.45) i znów można się spodziewać tłumów na widowni. Trefl ma przecież wielu zaprzysięgłych kibiców, a dystans ze Słupska do Trójmiasta z pewnością nie odstraszy sympatyków Czarnych. Może padnie rekord sprzed tygodnia? Wcześniej w telewizyjnym meczu 8. kolejki Zastal Zielona Góra zagra z Turowem Zgorzelec (niedziela, 17.50, TVP Sport). To pojedynek drużyn, którym bardzo zależy na poprawieniu nastrojów. Nękany kontuzjami beniaminek z Zielonej Góry przegrał przecież przed tygodniem z Polonią w Warszawie. Turów wprawdzie pokonał Polpharmę Starogard Gd., ale ma już trzy porażki w lidze i ani jednego zwycięstwa na wyjeździe.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama