New Orleans Hornets – San Antonio Spurs to jedno z hitowych spotkań pierwszej fazy rozgrywek NBA (niedziela, 21, Canal+ Sport 2). Spurs to na razie najlepszy zespół NBA. Z 14 meczów rozegranych od początku sezonu wygrał 13, w tym 12 z rzędu. Jedyna porażka przytrafiła im się 30 października na własnym parkiecie, właśnie z New Orleans (90:99). Gdy zdrowi są i we wszystkich meczach grają Argentyńczyk Manu Ginobili, Francuz Tony Parker i Tim Duncan, drużynę San Antonio stać na wiele, nawet na piąty w historii mistrzowski tytuł. Zwłaszcza że trójka gwiazdorów ma wsparcie takich zawodników, jak Richard Jefferson, Antonio McDyess, debiutujący w NBA brazylijski środkowy Tiago Splitter czy Matt Bonner, nieoczekiwanie rzucający najcelniej za trzy punkty w całej NBA z rewelacyjną skutecznością 62,5 procent.
Hornets też rozpoczęli znakomicie. Prowadzeni przez jednego z najlepszych rozgrywających w lidze Chrisa Paula (średnio 10,1 asyst w meczu, drugi za Rajonem Rondo z Boston Celtics – 14,2; lider klasyfikacji przechwytów – 3,07) po 12 meczach mieli taki sam bilans jak Spurs (11 zwycięstw – 1 porażka). Ostatnie dwie przegrane nieco popsuły im bilans. Tym bardziej są żądni zwycięstw. Drużynę trenera Grega Popovicha czeka więc w Nowym Orleanie trudne zadanie.
Nie mniej ciekawie zapowiada się mecz w Dallas, gdzie Mavericks podejmują Miami Heat (noc z soboty na niedzielę, 2.30, Orange Sport). Zespół Dirka Nowitzkiego (26,4 pkt na mecz, w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi przegrywa tylko z Kevinem Durantem z Oklahoma City Thunder – 28,3) znów jest poważnym pretendentem do wysokiego miejsca w Konferencji Zachodniej (dziesięć zwycięstw w 14 spotkaniach). Gwiazdorski team z Florydy z LeBronem Jamesem, Dwyanem Wade’em i Chrisem Boshem zawodzi na początku sezonu. Z pierwszych 15 spotkań wygrał tylko osiem.
[srodtytul] Tauron Basket Liga: kto pokona Czarnych [/srodtytul]
W ekstraklasie koszykarzy tylko Energa Czarni Słupsk jeszcze nie przegrali w tym sezonie. Serię zwycięstw zespołu litewskiego trenera Dainiusa Adomaitisa będzie się starał zakończyć na siedmiu Trefl Sopot, który przed tygodniem tak wiele kłopotów sprawił Asseco Prokomowi w eksportowym składzie. Tamten mecz mistrzowie Polski wygrali dopiero po dogrywce, a w hali Ergo Arena wykupiono aż 10 015 miejsc, co jest rekordową frekwencją w ligowym spotkaniu we wszystkich polskich ligach w halowych grach zespołowych.
Teraz też gospodarzem spotkania jest zespół z Sopotu (internetowa transmisja na żywo na stronie [link=http://www.plk.pl]www.plk.pl[/link] w niedzielę od 19.45) i znów można się spodziewać tłumów na widowni. Trefl ma przecież wielu zaprzysięgłych kibiców, a dystans ze Słupska do Trójmiasta z pewnością nie odstraszy sympatyków Czarnych. Może padnie rekord sprzed tygodnia? Wcześniej w telewizyjnym meczu 8. kolejki Zastal Zielona Góra zagra z Turowem Zgorzelec (niedziela, 17.50, TVP Sport). To pojedynek drużyn, którym bardzo zależy na poprawieniu nastrojów. Nękany kontuzjami beniaminek z Zielonej Góry przegrał przecież przed tygodniem z Polonią w Warszawie. Turów wprawdzie pokonał Polpharmę Starogard Gd., ale ma już trzy porażki w lidze i ani jednego zwycięstwa na wyjeździe.