Adamek: idol wszystkich, nawet księdza

Tomasz Adamek w piątej rundzie zakończył jednostronny pojedynek z Vinnym Maddalone

Publikacja: 11.12.2010 00:21

Tomasz Adamek na ringu

Tomasz Adamek na ringu

Foto: PAP/EPA

[i]Janusz Pindera z Newark[/i]

Akcja była godna sfilmowania i pokazania tym, którzy chcą się uczyć skutecznego, a zarazem efektownego boksu. Maddalone zaatakował, uderzył prawym sierpowym, Adamek zrobił krok w tył, rywal się zachwiał i w tym momencie spadła na niego seria ciężkich ciosów.

Polak trafił kombinacją trzech uderzeń – lewy, prawy i lewy sierpowy, po których Maddalone padł na matę ringu. – Nic nie mogłem zrobić, widziałem, jak Adamek wyprowadza te ciosy, ale były tak szybkie, że nie byłem w stanie się przed nimi obronić – stwierdził Amerykanin.

Po tej serii jeszcze wstał, ale to był początek końca. Adamek ruszył do ataku, zadawał cios za ciosem, a Maddalone nie odpowiadał. Polak spojrzał w kierunku sędziego ringowego Steve’a Smogera, jakby prosząc, by ten przerwał nierówny pojedynek. Ale Smoger nie przerywał. Po kolejnej serii nad Amerykaninem zlitowali się jego trenerzy poddając go na kilkanaście sekund przed zakończeniem piątego starcia.

– Adamek był zbyt szybki, a jego ciosy też mają swoją wagę. Nie nokautuje wprawdzie jednym uderzeniem, ale te ciosy się kumulują z rundy na rundę i działają jak bomby z opóźnionym zapłonem – mówił Maddalone.

Steve Smoger, który przed laty prowadził w ringu dwie walki Andrzeja Gołoty we Wrocławiu, uważa, że Adamek jest coraz lepszy. – Niech się tylko jeszcze trzyma daleko od Kliczków. Najlepiej, by zmierzył się z Davidem Haye’em, wtedy będzie mistrzem świata – powiedział z uśmiechem.

4 tysiące widzów, w większości Polaków, obejrzało w Prudential Center jednostronny pojedynek. Adamek zadał w nim 384 ciosy, w tym 171 celnych, pozostałe statystyki też wypadają zdecydowanie na jego korzyść. 198 ciosów prostych (64 doszło celu) Polaka przy zaledwie 27 (5) Amerykanina nie pozostawia złudzeń, kto dyktował w tej walce warunki. Porównanie silnych uderzeń też jest miażdżące dla pięściarza z Nowego Jorku. Polak zadał ich 186 (107 trafił), a Maddalone 109 (36).

Już pierwsza runda pokazała, że przewaga szybkości Adamka jest ogromna. Maddalone próbował przedostać się do półdystansu i trafić mocnym sierpowym, ale był bez szans. Adamek kłuł szybkim lewym prostym i zadawał bolesne uderzenia na korpus, omijając gardę rywala.

Maddalone już po walce powie, że gdyby nie ryzykował i był ostrożniejszy, mógł wytrzymać 12 rund. – Ale chciałem dać publiczności to, co najlepsze, prawdziwą walkę – przekonywał dziennikarzy.

Trybuny w Prudential Center nie były tak pełne jak ostatnim razem, gdy Adamek walczył z Michaelem Grantem. – Czwartek to nie jest dobry termin. Następnego dnia trzeba iść do pracy, więc wiele osób zrezygnowało z oglądania na żywo tej walki – powiedział „Rz” jeden z wiernych kibiców Adamka. – Ale dla nas każdy jego pojedynek to święto. Ksiądz z ambony namawia parafian, by go dopingować, to nasz idol. Nie mogliśmy zostać w domu.

Kibice Adamka nawet przez chwilę nie mieli powodów do niepokoju. Wprawdzie Maddalone kilka razy trafił naszego pięściarza, ale nie były to ciosy, które mogły zmienić losy walki. – Ważniejsze niż fakt, że te ciosy doszły celu, jest to, w jaki sposób Tomek na nie zareagował – powie później Roger Bloodworth, trener Adamka. Wiedział, że były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej jest bardzo szybki, że poprawił obronę, ale prawdziwym testem jest walka. I, co podkreślił Bloodworth, test ten wypadł obiecująco.

W piątek Adamek ze swym współpromotorem Ziggym Rozalskim pojechali na narty do Lake Placid. Kolejna walka prawdopodobnie w kwietniu, w Katowicach lub Newark. Rywal jeszcze nie jest znany.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora, [mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?