Trzy miesiące, a potem zobaczymy

Zaczęły się kolejne testy przed sezonem, ale koledzy nie zapominają o nieszczęściu Roberta Kubicy

Publikacja: 11.02.2011 00:47

Na stronie internetowej Stowarzyszenia Zespołów Formuły 1 pojawiły się życzenia po polsku. Napis „Szybkiego powrotu do zdrowia Robert” przyklejono na wszystkie samochody jeżdżące po hiszpańskim torze. Dziennikarze prosili o przetłumaczenie życzeń, a czyhający przy garażach operatorzy telewizyjni zamiast na szczegółach konstrukcyjnych aut, skupiali się na tym napisie.

– Otrzymujemy bardzo dużo życzeń od polskich fanów – powiedział „Rz” Will Hings z działu prasowego Lotus Renault. Stali bywalcy biura prasowego dopytywali się o stan zdrowia Kubicy i prosili o przekazanie mu pozdrowień. – Życzę mu wszystkiego najlepszego – powiedział Mark Webber. – Z każdym dniem będzie lepiej. Czekam na jego powrót.

– Robert jest jak kot, ma siedem żywotów – półżartem mówił w rozmowie z „Rz” Jarno Trulli. Włoski weteran podkreślił też pasję, z jaką Kubica podchodził do rajdów. – Robił to, co kochał robić – stwierdził kierowca Lotusa. – Żaden z nas nawet by nie pomyślał, że coś takiego może mu się przytrafić.

– Przez najbliższe trzy miesiące Robert nie wróci do jeżdżenia – powiedział Eric Boullier, szef Lotusa Renault. – Tyle czasu potrzebuje na dojście do fizycznej sprawności, a potem zobaczymy. Może to zająć cztery miesiące, może sześć.

Najlepszy czas dnia uzyskał Felipe Massa. Kierowca Ferrari, przemianowanego na F150th Italia (zastrzeżenia do nazwy „F150” wysunął Ford, który od lat nazywa tak jeden ze swoich flagowych produktów na rynek amerykański), pokonał ponad 100 okrążeń hiszpańskiego toru. W obozie Lotusa Renault nastroje nie były dobre: w samochodzie Witalija Pietrowa doszło rano do wycieku oleju, a po południu Rosjanin wypadł z toru. Łącznie przejechał 57 okrążeń i ze stratą 2,7 sekundy do Massy zajął ósme miejsce w tabeli z czasami.

Podczas trwających do niedzieli testów Lotus Renault sprawdzi Bruno Sennę i Nicka Heidfelda. Oficjalnie to Brazylijczyk jest kierowcą rezerwowym ekipy, ale Boullier potrzebuje zawodnika z doświadczeniem. – Gdyby wypadek Roberta miał miejsce w połowie sezonu, można by dać szansę młodemu kierowcy, ale teraz, gdy auto jeszcze powstaje, potrzebujemy doświadczenia. Sprawdzimy Nicka i jeśli będziemy zadowoleni, to zostanie – mówił Boullier.

Może się zatem okazać, że Kubicę w kokpicie czarno-złotego auta zastąpi jego znajomy z czasów BMW Sauber, choć w kolejce czekają jeszcze Vitantonio Liuzzi i Pedro de la Rosa.

[i]Korespondencja z Jerez de la Frontera[/i]

doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?