Wtedy kibice się jednoczą przeciw wspólnemu wrogowi, jakim jest policja lub PZPN. Na co dzień jest nienawiść, szczególnie widoczna podczas meczów derbowych, jak ten wczorajszy na Łazienkowskiej. A już czynna napaść na rodzinę ze strony szefa kibiców Lecha, do jakiej doszło na stadionie w Poznaniu, to wyjątkowy skandal.

W piątek i sobotę znalazłem się w innym świecie. Na meczu w Dortmundzie kibice z Kolonii chodzili swobodnie obok gospodarzy, poprzebierani nie tylko w barwy klubowe, ale i karnawałowo. Mieli swoje miejsce na trybunie, ale nie siedzieli w klatce. Nie eskortowała ich policja i nie kazała przyjść na stadion dwie godziny przed meczem i wyjść dwie po. Na stadionie Borussii jest wprawdzie areszt, ale zwykle stoi pusty. Tam kibice przestrzegają prawa. Jeśli nawet się nie lubią, jak Borussia z Schalke, to nie znaczy, że ganiają się z nożami i maczetami.

W Niemczech można kupić bilet na każdy mecz i nie trzeba mieć do tego karty kibica. Oglądanie futbolu jest przyjemnością. Piłka jest dla kibiców, ale oni sami o to dbają.