O pięć miejsc w finale Pucharu Świata (dwa w ujeżdżeniu, trzy w skokach) przez trzy dni zawodów X Warsaw Horse Days rywalizowało ponad 50 najlepszych jeźdźców Europy Centralnej.
Na Torwarze polskich radości i wzruszeń w miniony weekend nie brakowało, ale bilet do Lipska (27 kwietnia - 1 maja) wywalczyła tylko jedna nasza reprezentantka - Katarzyna Milczarek. Podobnie jak dwa lata temu była najlepsza w ujeżdżeniu. W finałowych zawodach w Niemczech wystąpi również drugi w tej konkurencji Węgier Robert Acs, który o jedną dziesiątą punktu procentowego wyprzedził Ukraińca Siergieja Puzko.
W skokach bezkonkurencyjny był Mściwoj Kiecoń. Zwycięstwo pozwoliło mu się przesunąć z dziesiątego na piąte miejsce w klasyfikacji Ligi Centralnej. Do Lipska jednak nie pojedzie, bo awans wywalczyli tylko trzej najlepsi zawodnicy całego sezonu: Estończyk Tiit Kivisild (w niedzielę drugi), jego rodak Gunnar Klettenberg (szósty) oraz Rosjanin Władimir Bielecki (trzeci). Nagrody wręczał im prezydent RP Bronisław Komorowski, który był honorowym patronem imprezy.
"Od początku wiedziałem, że w tej konkurencji szans na awans nie mamy. Zwycięstwo Mściwoja przed własną publicznością bardzo jednak cieszy. Dla nas priorytetem w tym roku jest sezon letni, bo już w lipcu będzie można wywalczyć pierwsze kwalifikacje na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Londynie" - powiedział PAP prezes Polskiego Związku Jeździeckiego Marcin Szczypiorski.
Polacy nie mieli sobie równych w konkursie dodatkowym: "Sześciu barier". Wygrał Robert Wilczewski (Carlon) przed Jarosławem Skrzyczyńskim (Balouzino).