Pomysł jest prosty, ale niełatwy do wykonania. Zatrzymać najlepszych amatorów, skusić ich pieniędzmi, by nie podpisywali masowo zawodowych kontraktów. Adam Kusior, były trener reprezentacji Polski i prezes Polskiego Związku Bokserskiego, dziś szef Komisji Trenerskiej Światowej Federacji Boksu Amatorskiego (AIBA), twierdzi, że World Series of Boxing (Liga Zawodowa) to znaczący ruch 65-letniego Chińczyka z Tajwanu Ching-kuo Wu, z zawodu architekta, który przewodzi amatorskiemu boksowi.
Czas pokaże, czy te działania będą skuteczne, na razie są pierwsze sukcesy. Mecze Ligi Zawodowej cieszyły się dużym zainteresowaniem (szczególnie w Azji), pokazywano je w telewizji, pisały o nich największe gazety. Chociażby „L'Equipe", która ujawniła, że bokserzy z Paryża, zwycięzcy Ligi, zarabiają miesięcznie od 1200 do 3000 euro. Za zwycięstwo w meczu otrzymywali 4 tysiące, za porażkę tysiąc. W turniejach amatorskich o takich pieniądzach wciąż mogą tylko marzyć. Utrzymanie zawodowej drużyny, takiej jak Paryż United, to wydatek rzędu 2 – 3 mln euro rocznie.
Paryż wygrywa z Astaną
W lidze zawodowej wystąpiło 12 drużyn z trzech kontynentów: Ameryki (Los Angeles Matadors, Memphis Force, Mexico City Guerreros, Miami Gallos), Azji (Astana Arlans, Baku Fires, Pekin Dragons, Incheon Red Wings) i Europy (Istanbulls, Milano Thunder, Moscow Kremlin Bears, Paris United).
Każdy z kontynentów miał swoją grupę składającą się z czterech drużyn, a zawody rozgrywano systemem mecz i rewanż. Dwa razy u siebie i dwa razy na wyjeździe. Walczono w pięciu kategoriach wagowych: koguciej (54 kg), lekkiej (61), średniej (73), półciężkiej (85) i superciężkiej (plus 91). Walki były pięciorundowe (5 x 3 min) i punktowano je tak jak w boksie profesjonalnym.
Promotorzy Ligi Zawodowej zatrudniali do każdej z drużyn od trzech do pięciu zawodników w każdej wadze, a pozostali byli wybierani z draftu, do którego narodowe federacje zgłaszały swych najlepszych zawodników. W ten sposób trafiło do ligi dwóch polskich pięściarzy – Łukasz Maszczyk do koreańskiego Incheon Red Wings i Michał Chudecki do Milano Thunder. Maszczyk, olimpijczyk z Pekinu w wadze 48 kg, stoczył sześć przegranych walk w kategorii koguciej, a Chudecki nie wystąpił ani razu.