Adrian Mierzejewski broni Franciszka Smudy

Adrian Mierzejewski o wsparciu dla Franciszka Smudy, apetycie na wielką grę i o przyszłości w klubie

Publikacja: 03.06.2011 00:37

Adrian Mierzejewski, pomocnik Polonii Warszawa, najlepszy piłkarz ekstraklasy w ostatnim sezonie

Adrian Mierzejewski, pomocnik Polonii Warszawa, najlepszy piłkarz ekstraklasy w ostatnim sezonie

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Najbliższe dwa mecze będą walką o posadę trenera i drużynę w takim składzie?

Adrian Mierzejewski:

Mamy w głowach to, o czym mówią media, ale atmosfera na zgrupowaniu wcale nie jest zła. Nie odczuwamy dodatkowej presji. Zjechali się tu szczęśliwi ludzie – trzech mistrzów Niemiec, dojedzie mistrz Francji, jest wicemistrz Turcji. Trener na powitanie poprosił nas, żebyśmy spróbowali przełożyć to wszystko na reprezentację. Nie wiem, dlaczego do tej pory średnio nam to wychodziło, ale myślę, że teraz się przełamiemy i pokażemy, że 71. drużyna rankingu FIFA może poradzić sobie z takimi drużynami jak Argentyna czy Francja.

Oglądał pan środowy mecz Argentyny z Nigerią?

Nigeria wygrała 4:1. Zlali tych Argentyńczyków i pozostaje tylko mieć nadzieję, że w niedzielę na stadionie Legii nie zagramy przeciwko piłkarzom z podrażnioną dumą. Taki wynik pokazuje, że my także mamy szansę na zwycięstwo, to nie jest pierwsza drużyna, nie przyjadą największe gwiazdy.

Wojciech Szczęsny opowiadał, że Francuzi z Arsenalu narzekali, że muszą grać z Polską, bo myślą o urlopach.

Mają ważniejsze spotkania od tego przeciwko nam, a my ważniejszego niż przeciwko Francuzom na razie nie planujemy. Dla nich to będzie sparing przed wakacjami, dla nas mecz o nastroje. Bardzo dobrze, niech myślą o urlopach, a my to wykorzystajmy. Niech taki wynik pójdzie w świat, może nasi kibice też w nas bardziej uwierzą.

Po ostatnim meczu z Grecją Smuda powiedział o panu, że jest „elektryczny i naszprycowany". Może pan wyjaśnić o co chodziło?

Pamiętam, że użył takich słów, ale nie rozmawiałem o tym z trenerem. Byłem trochę zaskoczony. Wiem oczywiście, że mecze w kadrze nie wychodzą mi tak jak w Polonii Warszawa, ale może to wynika z trochę innej pozycji na boisku? Mam apetyt na wielki mecz, bo zbierają mi się te występy w kadrze, a jakiejś asysty czy gola nie pamiętam.

Odbyło się już spotkanie, na którym mieliście sobie pewne rzeczy wyjaśnić wewnątrz drużyny? Podobno wielu osobom nie podobało się, że Robert Lewandowski krytykuje w mediach Smudę.

Tego spotkania jeszcze nie było, ale na pewno do niego dojdzie. Ustalimy, żeby jeden na drugiego nie nadawał do gazet. Nie możemy w taki sposób się wybielać. Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu wszystko się wokół trenera Smudy uspokoi. Nie daj Boże, żebyśmy przegrali, bo wtedy atmosfera się już posypie.

Czujecie, że kibice nie bardzo w was wierzą?

Tak, ale to nasza wina. Chcielibyśmy, żeby wyniki były lepsze. A tak – przytrafiło nam się kilka wpadek i wszyscy narzekają. Może zgrupowanie w Sulejówku coś zmieni? Jesteśmy bliżej ludzi, czujemy się pod lupą kibiców, którzy widzą, jak pracujemy. Chyba o to chodzi. Presji nie ma, ale parę osób ogląda treningi i to pomaga, a nie jak w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie przy zamkniętych bramach czuliśmy się zupełnie odcięci od świata.

Koledzy i trenerzy innych drużyn wybrali pana MVP ekstraklasy. Nie za ciasno się panu robi w Polonii?

Mam kontrakt jeszcze na dwa lata. Rozmawiałem z prezesem o swojej przyszłości, twierdzi, że nie będzie osłabiał drużyny, bo ma walczyć o mistrzostwo. Tyle że w Polonii co roku mówi się to samo, a miejsce zajmujemy raczej średnie. Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dwa tygodnie.

Kadra w Sulejówku, czyli frontem do klienta

Kiedy Franciszek Smuda zamykał treningi w Grodzisku Wielkopolskim, wszyscy mówili, że i tak nie ma czego ukrywać. Na zgrupowaniach schemat treningów zawsze był taki sam – krótka rozgrzewka, długa wewnętrzna gierka z od razu ustalonym składem na najbliższy mecz. Otwarcie bram ośrodka w Sulejówku (tylko dla dziennikarzy, kibice muszą stać za płotem) nie było pomysłem trenera, zasugerowali mu to doradcy.  Chodziło o pokazanie, że reprezentacja to dobro wspólne, a piłkarze, którzy w meczach może nie wypadają nadzwyczajnie, naprawdę ciężko pracują.

W Sulejówku przez dwa dni wyśmiewanych przez fachowców zajęć nie było w ogóle. Smuda oddał kadrę specjalistom – do sztabu dołączył Adam Rotchstein z amerykańskiej firmy Athletes' Performance, która będzie współpracowała z PZPN przy przygotowaniu fizycznym kadrowiczów (pracuje m.in. z kadrą Niemiec). Wczoraj na zajęciach królowały laptop i sprzęt do pomiarów szybkości. Rotchstein pokazywał też, czego będzie wymagał w przyszłości. Oprócz tego piłkarze ćwiczyli taktykę.

To, że Smuda nie jest już skory do żartów – żadna nowość. W prywatnych rozmowach przyznawał ponoć, że topór nad jego głową nigdy nie wisiał tak nisko. Na boisku rzadko słychać jego głos. Pora na głos piłkarzy.

—koło

Najbliższe dwa mecze będą walką o posadę trenera i drużynę w takim składzie?

Adrian Mierzejewski:

Pozostało 98% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?