Ostatnie etapy wielkich wyścigów są zwykle towarzyską przejażdżką lidera i jego rywali oraz popisem sprinterów na finiszu. Tym razem jednak ściganie na pętlach ulicami Krakowa nie było etapem przyjaźni.
Do walki skłaniały minimalne różnice w czołówce i możliwość uzyskania zmieniających kolejność sekund na jedynej lotnej premii i na mecie.
Przed startem na rynku w Krakowie lider z Irlandii Daniel Martin miał tylko trzy sekundy przewagi nad Słowakiem Peterem Saganem i Włochem Marco Marcato. Znany z dobrego finiszu Sagan, wspierany przez kolegów z grupy Liquigas, wykorzystał obie szanse na tym emocjonującym etapie.
Najpierw odrobił dwie sekundy, finiszując na lotnej premii tuż za Heinrichem Hausslerem (już po zakończeniu etapu okazało się, że nawet trzy, gdyż Australijczyk został pozbawiony zwycięstwa za odpychanie rywala), a na mecie dał się wyprzedzić tylko Marcelowi Kittelowi, asowi sprintu w tym wyścigu, który wygrał aż cztery etapy.
Pochodzący z Żyliny 22-letni Sagan jest pierwszym Słowakiem, który zwyciężył w Tour de Pologne.