Jutro Polacy grają z Białorusią

Franciszek Smuda twierdzi, że Koreańczycy dużo jego drużynę nauczyli. Jutro mecz z Białorusią

Publikacja: 10.10.2011 01:56

Jutro Polacy grają z Białorusią

Foto: ROL

Korespondencja z Bad Homburg

Franciszek Smuda budzi piłkarzy. Na niedzielę rano zaplanował odpoczynek po ponaddwunastogodzinnej podróży z Seulu, ale zmienił decyzję i zabrał drużynę na trening. Miał tylko rozruszać zawodników i porozmawiać z nimi w trakcie zajęć na boisku, ale skończyło się na całkiem intensywnych ćwiczeniach.

Reprezentacja Polski od września ubiegłego roku rozegrała 13 spotkań, z których przegrała tylko dwa – z Litwą i Francją. Ostatnie trzy zremisowała, ale z rywalami będącymi znacznie wyżej w rankingu FIFA: Meksykiem, Niemcami i Koreą Południową.

– Mówiłem, że buduję i potrzebuję czasu, bo to nie klub, gdzie mogę obserwować piłkarzy na co dzień. Pracuję nad tym, by po obejrzeniu naszego meczu na Euro kibice mówili, że taką drużynę chcieli  zobaczyć. A nie, że tylko kopa do przodu – tłumaczy „Rz" Smuda.

Drużyna, która przygotowuje się do turnieju na własnych boiskach,  gra z Białorusią w Niemczech, bo umowy między PZPN a organizującą mecze firmą Sportfive oraz między sponsorami, Sportfive i telewizją zmuszają kadrę do rozegrania kilku spotkań na wyjeździe.

Lot na zastrzykach

– Słowenia, Węgry czy Izrael nam odmówiły, inne drużyny kończyły eliminacje mistrzostw Europy. Koszty gry w z Białorusią w Mińsku byłyby dużo wyższe, bo musielibyśmy kupować prawa od konkurującej ze Sportfive firmy – tłumaczy dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski.

Bad Homburg, gdzie mieszkają Polacy, leży 20 km od Frankfurtu, skąd kadra wylatywała i dokąd wróciła po meczu z Koreą. Smuda prosił, by zgrupowanie zorganizowane zostało tak blisko, żeby nie trzeba już było latać samolotem. Wszystkie treningi będą się odbywać   na miejscowym stadionie, wtorkowy mecz – 20 kmod Frankfurtu, w Wiesbaden.

– Byliśmy w Korei bardzo krótko i wydaje mi się, że dlatego nie odczuwamy problemów związanych ze zmianami stref czasowych. To tak jak z Robertem Kubicą, który kiedyś przygotowywał się do startu w nocy, nie chcąc przestawiać się na azjatycki czas na długo przed zawodami. Zawodnicy zostali też przygotowani do podróży, specjalne stroje pomagały, by krew odpowiednio krążyła w nogach. Można też dać wspomagający zastrzyk i tabletkę na sen, by w ogóle nie odczuć trudów tak długiego lotu – mówi „Rz" lekarz drużyny Mariusz Urban.

Trener wierzy piłkarzom

Piłkarze żartują, że ponieważ Smuda i Jakub Błaszczykowski spóźnili się na samolot i dolecieli do Seulu dzień później, są w najlepszej formie. Błaszczykowski asystował i strzelił gola, a Smuda ma wreszcie dobry humor.

Żartów na zgrupowaniu jest zresztą coraz więcej. Eugen Polanski to „Roman" już od pierwszego meczu, ale dopiero teraz pseudonimu dorobił się Damien Perquis, który został „Perszingiem".

Perquis, Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Robert Lewandowski i Paweł Brożek wczoraj rano nie trenowali, bo brali udział w produkcji reklamy firmy Nike. Wrócili do hotelu dopiero przed obiadem. Do drużyny dołączył już Łukasz Piszczek, który nie poleciał do Korei (uraz mięśnia dwugłowego). Kurtuazyjnie stwierdził, że o miejsce w składzie musi walczyć, bo zastępujący go w ostatnich meczach Marcin Wasilewski świetnie sobie poradził. Pytany o zamknięcie sprawy korupcyjnej i wyrok Trybunału Piłkarskiego, odmówił odpowiedzi. Z nogą jest już jednak lepiej, Piszczek może zagrać z Białorusią.

– Mam zaufanie do wszystkich piłkarzy, którzy przed wylotem do Korei zgłosili kontuzje. Ludovic Obraniak chciał z nami lecieć i leczyć się przy kadrze, ale powiedziałem mu, że to nie ma sensu. Wojciech Szczęsny problemy z kręgosłupem ma chyba, od kiedy przygniotła go sztanga na siłowni i połamał sobie ręce – tłumaczył Smuda, stając murem za piłkarzami.

Takie zachowanie trenera buduje drużynę. Dla Smudy, a nie tylko dla reprezentacji, piłkarze grają, od kiedy aferę obyczajową w Poznaniu selekcjoner zamienił w bal przebierańców. Stwierdził wtedy, że piłkarze nie zapraszali prostytutek, a pokój w hotelu w Poznaniu wynajęli, by mierzyć markowe ubrania przywiezione im przez krawca.

Smuda nie wie jeszcze, jak bardzo zmieni skład na mecz z Białorusią w porównaniu ze spotkaniem z Koreą. – Po takiej krytyce, w tak złej atmosferze, jaka towarzyszyła wyjazdowi do Korei, zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. A Koreańczycy, grając 90 minut pressingiem, nauczyli nas więcej, niż mógłby teraz rywal z Europy. Największe problemy mam w obronie i to się chyba nie zmieni. Przeciwko Białorusi być może wypróbuję kolejne, nowe ustawienie stoperów – tłumaczy Smuda.

Wybory między treningami

Wczoraj między treningami niektórzy piłkarze pojechali do Frankfurtu, by wziąć udział w wyborach.

Dzisiaj dwa treningi, mecz jutro o 20.30 w Wiesbaden. Zajęcia w Bad Homburg oglądało około stu widzów, były polskie flagi, zdjęcia z piłkarzami i trenerem. Bilety na mecz z Białorusią są bardzo tanie (od 6 do 12 euro), w systemie sprzedaży internetowej kupiono już dwa tysiące wejściówek. Brita-Arena ma 12 tysięcy miejsc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.kolodziejczyk@rp.pl

Korespondencja z Bad Homburg

Franciszek Smuda budzi piłkarzy. Na niedzielę rano zaplanował odpoczynek po ponaddwunastogodzinnej podróży z Seulu, ale zmienił decyzję i zabrał drużynę na trening. Miał tylko rozruszać zawodników i porozmawiać z nimi w trakcie zajęć na boisku, ale skończyło się na całkiem intensywnych ćwiczeniach.

Pozostało 94% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką