Reklama
Rozwiń

Huck nokautuje, Donaire punktuje

Dla Filipińczyka Nonito Donaire'a była to pierwsza obrona tytułu mistrza świata organizacji WBC i WBO w wadze koguciej

Publikacja: 23.10.2011 09:04

Na ringu w nowojorskiej Madison Square Garden jego rywalem był niepokonany Argentyńczyk Omar Narvaez, mistrz świata niższej kategorii (super muszej) w wersji WBO.

Oczekiwano efektownej wojny i wygranej przez nokaut Filipińczyka, ale Narvaez nie podjął rękawicy. Zadbał o własną obronę, pokazał jak to się robi i niezagrożony dotrwał do końca, ale ten pojedynek miał przecież wyglądać inaczej.

Jak walczą „Filipiński błysk" (Donaire) i „Huragan" (Narvaez), to każdy wierzy, że będą emocje i wypieki na twarzy. A była walka bez walki, w której okazało się, że nie jest łatwo trafić niższego o 10 cm i lżejszego rywala, jeśli ten nie podejmuje ryzyka.

Donaire chyba za wcześnie porównywany jest ze swoim rodakiem Mannym Pacquiao. Chodzili wprawdzie na Filipinach do tej samej szkoły, ale to za mało, by stawiać między nimi znak równości. Donaire ma szybkość, mocny cios i talent, ale nie zawsze ma pomysł na walkę. W Nowym Jorku mu go zabrakło, chyba za bardzo myślał o przyszłości. Chce przenieść się do wyższej kategorii i bić się z najlepszymi. To dobre rozwiązanie, bo w wadze koguciej będzie się dusił zbijając do każdej walki kilkanaście kilogramów.

Donaire wypunktował Narvaeza wygrywając każdą z dwunastu rund (wszyscy sędziowie 120:108), a w Ludwigsburgu (Niemcy), kilka godzin wcześniej Marco Huck, Bośniak z niemieckim paszportem znokautował w szóstej rundzie innego Argentyńczyka Rogelio Rossiego i obronił pas WBO w wadze junior ciężkiej.

Huck zaczął ospale, jakby nie chciał zbyt wcześnie kończyć. Gdy w trzeciej przyśpieszył rywal zaczął się chwiać po każdym uderzeniu. Po jednym z nich był nawet liczony, został też ukarany odebraniem punktu za faul.

Ale to nic w porównaniu z tym co zrobił mistrz świata w kolejnym starciu. Po gongu kończącym czwartą rundę skosił rywala potężnym prawym i prawdę mówiąc powinien zostać zdyskwalifikowany. Sędzia odebrał mu dwa punkty, ale pozwolił walczyć dalej.

W piątym starciu ciosy zadawał już tylko Huck. Rossi był dwa razy liczony, cudem dotrwał do końca, ale następnej rudny już nie przetrzymał. Podbródkowy, a chwilę później długi prawy prosty Hucka rzuciły go na deski. Długo się nie podnosił, to był ciężki nokaut.

A mistrz świata po tej łatwej wygranej nie ukrywał, że coraz częściej myśli o zmianie kategorii. Marzą mu się sukcesy w wadze ciężkiej.

Na ringu w nowojorskiej Madison Square Garden jego rywalem był niepokonany Argentyńczyk Omar Narvaez, mistrz świata niższej kategorii (super muszej) w wersji WBO.

Oczekiwano efektownej wojny i wygranej przez nokaut Filipińczyka, ale Narvaez nie podjął rękawicy. Zadbał o własną obronę, pokazał jak to się robi i niezagrożony dotrwał do końca, ale ten pojedynek miał przecież wyglądać inaczej.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku