- Ciągle jesteśmy daleko od podejmowania jakichś decyzji dotyczących przyszłości. Kiedy Robert będzie fizycznie gotowy, tak jak było to przed wypadkiem w lutym, wtedy będę mógł kontynuować swoją pracę - mówi menadżer Polaka
Polski kierowca nie chcę niepotrzebnie przyspieszać swoje powrotu na tor. - Czekamy, bo nie chcemy popełnić błędu, jeśli chodzi o moment powrotu. Wszystko wskazuje na to, że w styczniu Robert wsiądzie do samochodu, aby wziąć udział we wstępnych testach. Zakładam, że to będzie bolid Formuły Renault 2000. Po testach, powie nam czy odczuwa jakiś ból i czy wszystko jest w porządku. Jeśli wszystko będzie w porządku, może będzie w stanie pojeździć autem serii Renault 3,5, które zna przecież bardzo dobrze. W 2005 roku wywalczył w nim mistrzostwo świata. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, można będzie mieć prawie pewność, że nie będzie żadnych problemów. Na szczęście, Robert jest bardzo silnym kierowcą i każdy to wie - dodaje Morelli
Co najważniejsze Robert Kubica jest bardzo zdeterminowany by wrócić do wyścigów. - Każdego dnia widzę wielką determinację i chęć - mówi menadżer.
Zespół Lotus Renault od października czeka na ostateczną informację z datą powrotu Roberta Kubicy do bolidu Formuły 1. Po zawodach w Abu Zabi pojawiła się informacja, że zatrudnieniem Polaka zainteresowane jest włoskie Ferrari.