Minął kolejny rok i wciąż trudno powiedzieć, kto jest najlepszym pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe.
Kiedy Filipińczyk Manny Pacquiao zgniatał w ringu Miguela Angela Cotto i Antonio Margarito, nie było wątpliwości, że zasługuje na to miano, tym bardziej że Floyd Mayweather jr zrobił sobie dłuższą przerwę od boksu. Gdy wrócił i w walce z Victorem Ortizem, pokazał, że nie stracił talentu, pytania odżyły.
Nie zmienią tego stanu rzeczy wydarzenia, które miały miejsce 9 września w Las Vegas. W odpowiedzi na uderzenie głową Ortiza Mayweather znokautował rywala, gdy ten go przepraszał. Nagrody Fair Play za to nie dostanie, ale przepisów nie złamał, więc jest mistrzem WBC w wadze półśredniej.
Pas WBO należy do Pacquiao, który najpierw pokonał starzejącego się Shane'a Mosleya, następnie wygrał głosami dwa do remisu z Juanem Manuelem Marquezem. Werdykt był kontrowersyjny, Pacquiao miał dużo szczęścia, ale jeśli kiedykolwiek zmierzy się z Mayweatherem, może mu go nie wystarczyć. Marquez pokazał jak walczyć z Filipińczykiem i odsłonił jego słabe miejsca.
Istniała szansa, że najbardziej wyczekiwany pojedynek Pacquiao – Mayweather jr odbędzie się 5 maja tego roku, ale wyrok skazujący Mayweathera na 90 dni więzienia przekreśla te plany. Być może nigdy do tej walki nie dojdzie, ale czekać warto.