Rz: Trener bramkarzy Jacek Kazimierski mówi, że ma pan talent jak Wojciech Szczęsny. To znaczy, że rywalizacja o miejsce w bramce nie jest zakończona?
Przemysław Tytoń:
Mam nadzieję. Przyjechałem na zgrupowanie walczyć o to, by zostać pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski. Bez sensu byłoby się poddać i zadowolić drugim albo trzecim miejscem, bo to oznaczałoby, że nie wejdę na boisko. Chcę sprawić, by Franciszka Smudę bolała głowa przy wyborze piłkarzy na mecz z Grecją.
Szczęsny to gwiazda kadry, wydaje się, że ma niepodważalną pozycję...
Ale kto uczynił go gwiazdą? Media. Prawdziwych bohaterów może wykreować tylko turniej. Nasza drużyna nie składa się z gwiazd, na Euro musimy udowodnić, że jesteśmy zespołem. O dobrym wyniku równie dobrze może zadecydować ktoś teoretycznie z drugiego szeregu.