Masz problem? Nie wiesz, co zrobić ze sobą na emeryturze? Czujesz się wystarczająco zdrowy, żeby jeszcze pograć, ale nikt cię nie chce zatrudnić w Europie? Nie przejmuj się. Przyjdź do nas i ciesz się grą na wysokim poziomie. Niezłe zarobki gwarantowane.
Tak mogłyby się zaczynać ogłoszenia dla piłkarzy, sygnowane przez Major League Soccer (MLS). Ostatnio z tej oferty zamierza skorzystać dwóch gwiazdorów. Głośno zrobiło się o tym, że do MLS mogą trafić kolejne gwiazdy, jeszcze do niedawna grające w reprezentacji Włoch. Pomysłu na siebie, po rozwiązaniu kontraktów z Juventusem Turyn i Milanem, szukają Alessandro Del Piero i Alessandro Nesta.
USA wydają się dla nich idealnym kierunkiem, zwłaszcza że kilku równie znanych kolegów z boiska już tam występuje, na czele z Davidem Beckhamem, Thierry'm Henry'm i Rafaelem Marquezem.
W Europie to ciągle jest i zawsze będzie liga, gdzie jeździ się pograć pod koniec kariery, ale trzeba przyznać, że w ciągu niemal 20 lat od powstania profil idealnego kandydata do gry się zmienił. Na początku brali kogo popadło, lepszych i gorszych, bardziej i mniej znanych. Liczyli, że nazwiska będą coś mówić emigrantom ze Starego Świata, bo na miejscowych kibiców nie było co liczyć. Nazwa „football" była tam zastrzeżona dla gry, w której używa się głównie rąk, a „soccer" występował jako ciekawostka i to głównie w żeńskim wydaniu.
Kilka razy wcześniej próbowali tę grę zaszczepić w Stanach, zapraszali nawet największe gwiazdy: z Pele, Cruyffem i Deyną na czele. I nic. Gleba wyjątkowo nieurodzajna i zachwaszczona przez baseball, futbol amerykański oraz koszykówkę.