Jak w Alonso wjechał pociąg

Jenson Button odniósł w Belgii swoje drugie zwycięstwo w sezonie. Walczący o tytuł Fernando Alonso i Lewis Hamilton zakończyli jazdę już po kilkuset metrach. Alonso cudem uniknął obrażeń w wypadku spowodowanym przez Romaina Grosjeana

Publikacja: 02.09.2012 21:06

Jak w Alonso wjechał pociąg

Foto: AFP

Tuż po starcie kierowca Lotusa zajechał drogę Lewisowi Hamiltonowi. Anglik nie miał gdzie uciekać, jego McLaren odbił się od samochodu rywala, potem od bariery po prawej stronie i niczym kula bilardowa wrócił na tor. Trafił w auto sprawcy całego zajścia, które uderzyło z kolei w samochód Sergio Pereza. Tył Saubera zadziałał jak katapulta i czarny Lotus przeleciał kilka centymetrów obok głowy Fernando Alonso.

– Składałem się w pierwszy zakręt, kiedy poczułem, jakby wjechał we mnie pociąg. To było potężne uderzenie, Lotus przeleciał tuż nad moim kokpitem – opowiadał Hiszpan. Przez długi czas nie wysiadał z wraku rozbitego Ferrari, ale na szczęście poza utratą szans na kolejną zdobycz punktową nic złego mu się nie stało. – Trochę bolą mnie plecy, ale na Monzy będę w pełni formy – powiedział Alonso, który po raz pierwszy od Grand Prix Kanady 2011 nie dojechał do mety. Gdyby ukończył GP Belgii w pierwszej dziesiątce, wyrównałby rekord 24 wyścigów z rzędu zakończonych zdobyciem punktów, ustanowiony przez Michaela Schumachera w latach 2001-2002.

Tuż po kraksie wściekły Hamilton podbiegł do Grosjeana i z ożywionej gestykulacji można było wywnioskować, że w ostrych słowach przekazuje rywalowi swoje zdanie na temat jego zachowania na torze. – Nie widziałem powtórek tej sytuacji i muszę je zobaczyć, zanim zajmę stanowisko – wymijająco mówił Grosjean. – Bardzo dobrze wystartowałem i nagle bum, koniec jazdy. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało.

Hamilton też nie chciał komentować tego incydentu, a Perez lakonicznie stwierdził: – Wszyscy zapłaciliśmy za błąd jednego kierowcy.

Ponad dwie godziny po wyścigu okazało się, że sędziowie nie zamierzają już tolerować wybryków Grosjeana, który po raz czwarty w tym sezonie spowodował kolizję na samym początku wyścigu. Kolejne zawody, Grand Prix Włoch na torze Monza, Francuz obejrzy sobie z garażu Lotusa, a jego samochodem pojedzie kierowca rezerwowy, Belg Jerome d'Ambrosio. Sędziowie postanowili zawiesić Grosjeana na jeden wyścig, dodatkowo wlepiając mu 50 000 euro kary. W uzasadnieniu napisali, że wypadek mógł skończyć się kontuzją któregoś z kierowców, a ponadto w jego wyniku jazdę w GP Belgii zakończyło dwóch zawodników walczących o mistrzowski tytuł.

Alonso utrzymał prowadzenie w mistrzostwach świata, ale za jego plecami robi się coraz ciaśniej. Drugi na mecie Sebastian Vettel awansował na fotel wicelidera i traci do Hiszpana 24 punkty. Kimi Raikkonen, który stanął na najniższym stopniu podium, jest już tylko jeden punkt za trzecim w klasyfikacji Markiem Webberem (szósta lokata na Spa). Pocieszeniem dla ekipy McLaren jest oczywiście wygrana Jensona Buttona – po raz pierwszy w tym sezonie zwycięzca prowadził od startu do mety – ale zerowa zdobycz Hamiltona oznacza, że lider McLarena traci do Alonso już prawie 50 punktów.

W przedostatniej rundzie Porsche Supercup obaj zawodnicy Verva Racing Team ukończyli wyścig w pierwszej dziesiątce. Kuba Giermaziak zdobył punkty za szóste, a Patryk Szczerbiński za ósme miejsce. Robert Lukas i Mateusz Lisowski ukończyli zawody na 10. i 11. pozycji wśród walczących w pucharze kierowców. Ostatnie starcie już za tydzień, na włoskim torze Monza – podczas ostatniej europejskiej rundy tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1.

Mikołaj Sokół ze Spa - Francorchamps

Wyniki GP Belgii:



1. Jenson Button (W.Brytania/McLaren-Mercedes)  1:29.08,530


2. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) strata 13,624 s


3. Kimi Raikkonen (Finlandia/Lotus-Renault)       25,334


4. Nico Huelkenberg (Niemcy/Force India-Mercedes)    27,843


5. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari)        29,845


6. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault)       31,244


7. Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes GP)       53,374


8. Jean-Eric Vergne (Francja/Toro Rosso-Ferrari)     58,865


9. Daniel Ricciardo (Australia/Toro Rosso-Ferrari) 1.02,982


10. Paul di Resta (Szkocja/Force India-Mercedes)    1.03,783


11. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP)      1.05,111


12. Bruno Senna (Brazylia/Williams-Renault)     1.11,529


13. Kamui Kobayashi (Japonia/Sauber-Ferrari)     1.56,119


14. Witalij Pietrow (Rosja/Caterham-Renault)       1 okr.


15. Timo Glock (Niemcy/Marusia-Cosworth)       1 okr.


16. Charles Pic (Francja/Marusia-Cosworth)       1 okr.


17. Heikki Kovalainen (Finlandia/Caterham-Renault)    1 okr.


18. Pedro de la Rosa (Hiszpania/HRT-Cosworth)       1 okr.

Tuż po starcie kierowca Lotusa zajechał drogę Lewisowi Hamiltonowi. Anglik nie miał gdzie uciekać, jego McLaren odbił się od samochodu rywala, potem od bariery po prawej stronie i niczym kula bilardowa wrócił na tor. Trafił w auto sprawcy całego zajścia, które uderzyło z kolei w samochód Sergio Pereza. Tył Saubera zadziałał jak katapulta i czarny Lotus przeleciał kilka centymetrów obok głowy Fernando Alonso.

– Składałem się w pierwszy zakręt, kiedy poczułem, jakby wjechał we mnie pociąg. To było potężne uderzenie, Lotus przeleciał tuż nad moim kokpitem – opowiadał Hiszpan. Przez długi czas nie wysiadał z wraku rozbitego Ferrari, ale na szczęście poza utratą szans na kolejną zdobycz punktową nic złego mu się nie stało. – Trochę bolą mnie plecy, ale na Monzy będę w pełni formy – powiedział Alonso, który po raz pierwszy od Grand Prix Kanady 2011 nie dojechał do mety. Gdyby ukończył GP Belgii w pierwszej dziesiątce, wyrównałby rekord 24 wyścigów z rzędu zakończonych zdobyciem punktów, ustanowiony przez Michaela Schumachera w latach 2001-2002.

SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl