Polityka i piłka: Kacha, misiu, Kacha

Wygrał dwa razy Ligę Mistrzów, teraz będzie wicepremierem Gruzji. Kaładze zawsze umiał się dogadać

Aktualizacja: 10.10.2012 01:11 Publikacja: 10.10.2012 01:11

Kacha Kaładze był twarzą kampanii wyborczej zwycięskiej partii Gruzińskie Marzenie

Kacha Kaładze był twarzą kampanii wyborczej zwycięskiej partii Gruzińskie Marzenie

Foto: AFP

Ledwie dziesięć miesięcy temu żegnał się z reprezentacją Gruzji. Przed pięcioma miesiącami – z karierą we włoskiej Serie A. Zapowiadał wtedy, że zaczyna mecz swojego życia: o wolność i demokrację w Gruzji. Wczoraj stanął na podium razem z całą drużyną nowego premiera Bidziny Iwaniszwilego.

Był razem z Iwaniszwilim liderem listy wyborczej zwycięskiej partii Gruzińskie Marzenie. Teraz będzie wicepremierem oraz ministrem rozwoju regionalnego i infrastruktury.

Piłkarzy, którzy zostali parlamentarzystami, można by wyliczać długo. Bywali też ministrami, ale zwykle sportu. A ledwie 34-letni Kachaber Kaładze będzie rządził jednym z najważniejszych resortów. Ale Kacha to od dawna znaczy sukces: na boisku, w biznesie, a teraz w polityce.

Rodzinna tragedia

Pięć razy wygrywał plebiscyt na najlepszego piłkarza Gruzji. Był kapitanem reprezentacji. Żaden piłkarz z tego kraju nie kosztował tyle co on – Milan zapłacił za niego w 2001 aż 16 mln euro. Żaden nie dorównał mu sukcesami na boisku. A życie po karierze Kacha też urządził sobie, że tylko zazdrościć. Jego biznesowe imperium rozciąga się od Włoch, przez Ukrainę i Gruzję, po Kazachstan. Mediolańska restauracja Giannino ma gwiazdkę Michelin. Holding Kala Capital inwestuje w nieruchomości i energię.

Kaładze grał zawsze dla najlepszych. Z Milanem zdobył wszystko: mistrzostwo i puchar Włoch, dwa razy Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy, klubowe mistrzostwo świata. A wcześniej, w Dynamo Tbilisi i Dynamo Kijów, był mistrzem kraju osiem razy z rzędu, pięciokrotnie w Gruzji i trzykrotnie na Ukrainie.

Ale sukcesy i bogactwo sprowadziły też na rodzinę kłopoty. W roku transferu do Milanu został porwany brat Kachy, Lewan. Sam prezydent Eduard Szewardnadze zapowiadał, że państwo zrobi wszystko, by go odnaleźć. Znaleziono go dopiero pięć lat później, w zbiorowym grobie. Porywacze przestraszyli się, że przy odbieraniu okupu policja ich namierzy, i zabili go niedługo po porwaniu. Kacha swojemu synowi dał na imię Lewan.

Kaładze miał się od kogo uczyć biznesu i polityki: w Kijowie u oligarchy Hryhorija Surkisa, związanego najpierw z ekipą Wiktora Juszczenki, a potem Julii Tymoszenko. W Mediolanie od samego Silvia Berlusconiego, władcy AC Milan. A ojciec Kachy to też człowiek wpływowy, były prezes Lokomotiwu z ich rodzinnej Samtredii, położonej nad Morzem Czarnym. Karlo Kaładze potrafił wydzwaniać do gruzińskich gazet z awanturami, że ośmieliły się krytykować syna po jakimś meczu.

Da się załatwić

Kaładze był obrońcą. Geniuszem futbolu nikt by go nie nazwał, często tracił miejsce w składzie Milanu, był pechowcem: w finale Ligi Mistrzów 2003 zmarnował karnego, w finale klubowych mistrzostw świata wyleciał z boiska.

Ale kibice Milanu go uwielbiali, zwłaszcza ci najbardziej radykalni. Do tego stopnia, że nawet klubowej legendzie, Paolo Maldiniemu, wytknęli, gdy kończył karierę: ty miałeś nas czasami w poważaniu, a tacy jak Kacha czy Andrij Szewczenko zawsze byli wobec nas lojalni. Kaładze podziękował, docenił, pomógł, gdy trzeba było coś załatwić.

O tym, że z Kachą dało się sporo załatwić, wiedzą też prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie piłkarskiej korupcji we Włoszech. Nagrali ciekawą rozmowę telefoniczną: Kaładze, już jako piłkarz Genoi, w której zakończył karierę, rozmawia z Safetem Alticiem, skazanym za handel narkotykami i oskarżonym o ustawianie meczów. Z innych podsłuchanych rozmów wynika, że Kaładze ma kupić drzwi za 50 tysięcy euro. „Drzwi" i „zegarki" – tak mafia nazywała ustawiane mecze. Piłkarz zakończył karierę tuż przed wybuchem afery. Przekonuje, że jest niewinny i że chodziło o prawdziwe drzwi.

Od kiedy Kaładze wsparł opozycję, władze Gruzji wytaczały przeciw niemu najcięższe działa, włącznie z oskarżeniem o pranie pieniędzy i grzywną liczoną w milionach dolarów. A teraz już wiedzą, że z Kachą się nie zadziera.

Ledwie dziesięć miesięcy temu żegnał się z reprezentacją Gruzji. Przed pięcioma miesiącami – z karierą we włoskiej Serie A. Zapowiadał wtedy, że zaczyna mecz swojego życia: o wolność i demokrację w Gruzji. Wczoraj stanął na podium razem z całą drużyną nowego premiera Bidziny Iwaniszwilego.

Był razem z Iwaniszwilim liderem listy wyborczej zwycięskiej partii Gruzińskie Marzenie. Teraz będzie wicepremierem oraz ministrem rozwoju regionalnego i infrastruktury.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie