Ten, którego zatrzymała pielgrzymka

Tomasz Musiał, jeden z najlepszych sędziów ekstraklasy, o autorytecie, przekleństwach na boisku i sposobach na koncentrację

Publikacja: 15.11.2012 00:31

Tomasz Musiał ma 31 lat, w ekstraklasie sędziuje od dwóch sezonów. Jego ojciec Adam grał w drużynie

Tomasz Musiał ma 31 lat, w ekstraklasie sędziuje od dwóch sezonów. Jego ojciec Adam grał w drużynie Kazimierza Górskiego, był lewym obrońcą

Foto: EAST NEWS

Wcześnie pan zaczynał, 16 lat to dobry wiek żeby już sędziować?

Tomasz Musiał

: Najlepiej zaczynać za młodu, bo jak ktoś ma 25 lat i prowadzi spotkania w klasie C, to nikt się nim nie zainteresuje. Zanim dojdzie do ekstraklasy nie będzie już perspektywiczny.

Kiedyś warto było zadbać o odpowiedniego promotora. Niektórzy ciągnięci byli w górę za uszy, bo opłacali obserwatorów.

Na szczęście kiedy zacząłem sędziowanie na poważnie, w piłce zaczęła się czystka i do takich rzeczy już nie dochodziło. Ludzie się bali więzienia, srogich wyroków. Na swojej drodze spotkałem za to wiele życzliwych osób. Nie ma też co ukrywać, że wpływ miało też to, że mój tata Adam grał w piłkę w reprezentacji. Byłem trochę forowany.

Nie przeszkadza panu to, że tata zatrudniony jest przez Wisłę?

Cała moja rodzina związana jest z tym klubem. Mama pracowała tam przez 20 lat, ciągle zatrudnieni są brat i narzeczona. Sam też kopałem piłkę w Wiśle przez 10 lat i nie widzę w tym problemu. Na boisku liczy się dla mnie tylko dobre sędziowanie, chcę, żeby ludzie docenili moją pracę, a nie wytykali korzenie. Gram w otwarte karty, wolę być szczery, nie ukrywam związków z Wisłą.

Jak się zdobywa autorytet w tak młodym wieku?

Jestem otwarty i nie próbuję udawać kogoś innego. Zawsze chciałem być piłkarzem i chociaż wiem, że moje marzenie nigdy się nie spełni, dalej tkwi to w sercu. Nie miałem problemów z kontaktem z zawodnikami, zazdrościłem im trochę, że mogą grać, strzelać gole, a ludzie przychodzą ich dopingować. Autorytetu nie zyskuje się od razu. Dopiero jeden, dwa sezony bez większych wpadek i do tego dobra opinia w prasie i telewizji swoje robią. Wydaje mi się, że znam się na tym, co robię, no i zwyczajnie lubię piłkarzy. To chyba też ich trochę urzekło.

Jest pan z piłkarzami po imieniu?

Ze wszystkimi się nie znam, ale po kilku meczach tej samej drużyny zdarza się, że zapominamy o formie "pan". Nie zapominamy za to o szacunku, pewien dystans trzeba utrzymać. Z niektórymi grałem jeszcze w piłkę i trudno żebym teraz udawał, że się nie znamy. Rafał Grodzicki, Piotrek Stawarczyk, cała grupa chłopaków z Krakowa, z którymi błąkałem się gdzieś po juniorach... Mieliby teraz mówić do mnie "panie sędzio"?

A jak pan reaguje, gdy któryś piłkarz ma do pana pretensje i padają mocne słowa?

Nie mogę za każdym razem karać żółtymi kartkami. Czasami puszczę wiązankę w drugą stronę. Wszystko jednak z umiarem. Oni przecież też wiedzą, że nie mylę się celowo. Piłkarze muszą rozumieć, że jest granica, której nie mogą przekroczyć. Jak dotąd nie miałem jednak większych problemów. Najgorzej jest z zawodnikami z Ameryki Południowej, którzy nie znają angielskiego. Nie można im nic powiedzieć, wytłumaczyć. Z Polakami rozmawiam, mówię, że przykro mi, że ktoś widział tę sytuację inaczej. Czasami przepraszam. Ale jak ktoś nie przestaje gadać, to zaczynam go ignorować i to też działa.

Profesjonalizm to jedyna droga dla polskich sędziów?

Nie tylko polskich, ale na całym świecie. Piłka przez ostatnie 20 lat tak przyspieszyła, że sędziowie muszą szkolić się w jak najlepszych warunkach, żeby dotrzymywać kroku piłkarzom. Jak ktoś pracuje od poniedziałku do piątku, to nie jest w stanie przygotować się do prowadzenia meczu ani fizycznie, ani psychicznie.

Sędzia Robert Małek w piątek jako policjant zabezpiecza mecz Górnika Zabrze, w sobotę sędziuje Polonii Warszawa.

Przez pierwsze dwa lata też normalnie pracowałem, często w soboty, kiedy w niedzielę miałem mecz. Byłem zatrudniony w sklepie przyjaciela. Handlowaliśmy panelami. Byłem sprzedawcą przez 5 czy 6 lat, czasami zamawiałem towar, umawiałem montaże. Ale jeśli mamy zawodową ligę i piłkarzy, sędziowie też być jak najlepsi.

Czy dobry sędzia zawodowy bez problemu utrzyma rodzinę?

Nie narzekam.

Dlaczego jeszcze nie jest pan sędzią międzynarodowym?

Każdy musi nabrać doświadczenia. Trzeba spokojnie poczekać, jeśli będą takie wyniki, jak do tej pory, to nie powinienem mieć problemów.

Jakie są wymagania?

Angielski to podstawa. Angielski specyficzny, bo przecież trzeba nie tylko z delegatem czy trenerem o życiu porozmawiać, ale konieczne są też specjalistyczne zwroty przydatne na boisku. Trzeba się przystosować do europejskich trendów sędziowania. Najlepiej widać to na przykładzie Howarda Webba, który inaczej prowadzi zawody w Premiership, a inaczej w Lidze Mistrzów czy na mistrzostwach świata. Trzeba zwracać uwagę na tak zwany "flying attack", kiedy zawodnik robi wślizg i nie panuje nad swoim ciałem, trzeba pilnować nakładek, chronić napastników, gwiazdy. Lepiej gwizdnąć rzut wolny za lekki faul, niż pozwolić na jakiś rewanż za chwilę. Inna jest walka przy rzutach rożnych, ciągnięcie za koszulki, przepychanki. Faule, które Webb zauważa w Europie, w Anglii go nie wzruszają.

Webb to dla nas przekręt. Był karny w meczu Polska - Austria?

Jako prawdziwy Polak powiem, że nie było.

A jako sędzia?

Że jednak był. Webb sędziuje 50 meczów w sezonie, to dużo. Czasami popełnia błędy i wtedy są one wałkowane przez media, ale nikt nie zwraca uwagi, że 45 meczów miał wyśmienitych. Oczywiście, w finale mistrzostw świata też powinien szybciej pokazać czerwoną kartkę dla Holendrów, ale może był źle ustawiony.

Podobno sędzia zawodowy nie może się napić wódki?

To prawda. To, że nie możemy palić papierosów nawet rozumiem, bo taki nałóg powoduje ograniczenia, ma się słabszą kondycję. Ale wypić piwo po meczu czy kieliszek wódki na weselu to chyba coś normalnego? Ale mam zakaz w kontrakcie, trzeba go przestrzegać, bo żal pieniędzy. Zero alkoholu, papierosów, środków dopingujących.

A macie procedury, gdyby ktoś próbował was przekupić?

Tak, jest to odgórnie ustalone. Natychmiast zgłaszamy sprawę. Niczego nie załatwiamy na własną rękę, przekazujemy sprawę przełożonym. Uważam jednak, że liga jest teraz czysta. Mam nadzieję, że koszmar korupcji już nigdy nie wróci.

Jest pan za wprowadzeniem nowinek technicznych do sędziowania?

Kiedyś byłem zdecydowanym przeciwnikiem, ale piłka przyspieszyła i ludzkie oko nie nadąża. FIFA będzie wkrótce testowała piłkę z chipem, żeby nie było wątpliwości, kiedy pada gol. To nie jest wielki skok technologiczny, jestem w stanie go zaakceptować. Nie wyobrażam sobie natomiast przerw na powtórki, to zabiłoby futbol. To nie jest NBA.

Złośliwi twierdzą, że załatwił pan sobie przychylność Opatrzności zamiast na mecz jadąc na pielgrzymkę.

Spóźniłem się na swój debiut w ekstraklasie, bo drogę zablokowała pielgrzymka.  Ale w sumie dobrze mi to zamieszanie zrobiło. Traktowano mnie i dwóch kolegów liniowych, jako ciekawostkę przyrodniczą, mówili: "O, to ci, których zablokowała pielgrzymka". Staliśmy się popularni.

Wcześnie pan zaczynał, 16 lat to dobry wiek żeby już sędziować?

Tomasz Musiał

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie