Takich bokserskich seriali właściwie już nie ma, więc jeśli się zdarzą, cieszą się ogromnym zainteresowaniem. 39-letni Marquez wierzy, że wreszcie wygra, ale nie chce decyzji zostawiać sędziom. – Muszę go znokautować i raz na zawsze uciąć wszelkie dyskusje, który z nas jest lepszy – twierdzi Meksykanin.
Osiem lat temu sędziowie orzekli remis, choć Marquez w pierwszej rundzie był trzy razy na deskach. W kolejnych walczył jednak znakomicie i zdaniem obserwatorów był wtedy lepszy od Filipińczyka.
Dwa następne pojedynki wygrał Pacquiao, ale werdykty były kontrowersyjne. Szczególnie ten ostatni, w listopadzie ubiegłego roku. Wydawało się, że już nigdy nie będą ze sobą walczyć, ale „Pacman" zdecydował się na jeszcze jedną wojnę filipińsko-meksykańską.
Najbardziej rozczarowany tym wyborem jest Amerykanin Timothy Bradley, który w czerwcu pokonał Manny'ego i odebrał mu pas mistrza świata organizacji WBO w wadze półśredniej. Ale to była skandaliczna decyzja sędziów punktowych. Pacquiao został skrzywdzony, nie zasłużył na porażkę i, jak tłumaczy, dlatego nie chciał rewanżu.