Ciszy nad morzem nie będzie

Sobota, około 23. Do ringu wchodzą Andrzej Gołota i Przemysław Saleta. Czekaliśmy na to ćwierć wieku.

Publikacja: 23.02.2013 13:00

Amerykanin Saul Mamby miał 61 lat, gdy w 2008 roku stoczył swój ostatni zawodowy pojedynek na Kajmanach. Urodzony w Nowym Jorku były mistrz świata kategorii junior półśredniej jest więc liderem w gronie bokserskich matuzalemów. Przy nim Gołota i Saleta, choć razem mają 90 lat, to młodzieńcy.

Obaj są nad polskim morzem od kilku dni. Gołota z żoną Mariolą przyleciał tu z Warszawy już w środę i zamieszkał w hotelu Haffner. Saleta przyjechał dzień później  z trenerem Robertem Złotkowskim i tak jak inni uczestnicy Polsat Boxing Night II zatrzymał się w hotelu Mera Spa, tuż przy plaży.

Tego Salety, którego widzieliśmy 7 stycznia, podczas pierwszej konferencji promującej walkę, już nie ma. Wtedy ważył 117 kg, teraz kilkanaście kilogramów mniej. Dokładnie 104,900. Gołota jest nieco cięższy (110,1 kg), ale też zanotował spory spadek na wadze.  On traktuje tę walkę w kategoriach osobistych, bo tego, że nie przepada za Saletą, nawet nie ukrywa. A ten puszcza oko, mówiąc, że w kategoriach sportowych ich zderzenie w ErgoArenie znaczy niewiele, ale zaraz dodaje, że nawet przez chwilę nie pomyślał o porażce. Gdyby jednak do niej doszło, to wie, jak żyć bez boksu.

Ci, którzy oczekiwali, że oficjalne ważenie, które odbyło się w piątek w godzinach popołudniowych, przyniesie dodatkowe emocje, być może są zawiedzeni, ale sami aktorzy potraktowali ceremonię z dystansem. Pierwszy uśmiechnął się Saleta, on też pierwszy podał rękę Gołocie, który zaproponował żółwika.  Najgroźniej w ciemnych okularach wyglądał w tym towarzystwie trener Andrzej Gmitruk.

Wydawało się, że do tej oczekiwanej od lat polskiej walki wszech czasów nigdy nie dojdzie. Wisiało nad nią jakieś fatum. Ćwierć wieku temu, gdy Gołota wrócił z igrzysk w Seulu z brązowym medalem, Saleta dopiero zaczynał przygodę ze sportami walki, ale już wtedy nie bał się marzyć. Studia na warszawskiej SGPiS wybrał dlatego, że tu była najlepsza sekcja  kickboxingu w kraju, trener Andrzej Palacz i wielka już wtedy gwiazda tej dyscypliny Marek Piotrowski. Do meczu bokserów z kickbokserami, w tym walki Gołoty z Saletą, nie doszło.  Były też kolejne inicjatywy, najpierw w 2000 roku, później w 2005. Teraz wszystko wskazuje, że wreszcie się uda, bo już tylko godziny dzielą nas od tego pojedynku.

Saleta podkreśla sentymentalny charakter konfrontacji, przyznaje też, że Gołota był kiedyś od niego lepszym  bokserem, ale czas wyrównał szanse. – Informacje dobiegające z obozu rywala o tym, jaki jest szybki i znakomicie przygotowany, bardziej bawią, niż martwią. Andrzej już nigdy nie będzie taki jak w walkach z Riddickiem Bowe – mówi Saleta w licznych wywiadach.

Gołota szuka teraz nad morzem ciszy i spokoju. Spacerował po sopockim molo, kupił żonie naszyjnik z bursztynów i zapewne już w myślach układa sobie scenariusz sobotniej walki.  Jeśli wygra w dobrym stylu, to zapewne raz jeszcze nas zaskoczy.

Na razie zmienia muzykę, ostatnio wychodził do ringu przy dźwiękach „Stronger" Kanye'a Westa, teraz zagra mu Oddział Zamknięty. Saleta pozostaje wierny rytmom hiphopowym. Z głośników w Ergo Arenie, w sobotę przed północą poleci „My Life"( The Game).

Na widowni nie zabraknie znanych postaci. Tych, którzy wstawali nad ranem, by obejrzeć Gołotę bijącego się w Ameryce z najlepszymi i takich, którzy znają go już tylko z opowiadań. Ma przyjechać Adam Małysz, który przed laty, gdy w Polsce rozpoczynała się małyszomania, opędzając się od dziennikarzy, mówił: jest tylu bardziej znanych, chociażby Gołota, dajcie mi spokój !

Celebryci i mistrzowie innych sportów  chętnie mówią o tej walce, ale znacznie trudniej wskazać im faworyta. Częściej widzą jednak w tej roli Gołotę. Z całą pewnością, gdyby doszło do niej przed laty, na sukces Salety stawialiby tylko hazardziści. Teraz odważnych jest więcej.

Dziś w dużej mierze obaj są wielką niewiadomą, tyle że Gołota porażki sobie nie wyobraża, byłaby dla niego klęską i upokorzeniem. On już wybiega myślami w przyszłość, najpierw chce zbić Saletę, a później zrewanżować się Adamkowi.

Bilety na walkę sprzedają się dobrze, hala będzie pełna. Na wyniki pay per view trzeba będzie trochę poczekać.

Polsat Boxing Night II to jednak nie tylko Gołota i Saleta. Zabraknie wprawdzie bardzo ciekawie zapowiadającej się walki Artura Szpilki z Krzysztofem Zimnochem (zmierzy się z Damianem Trzcińskim), ale w kilku innych pojedynkach emocji nie powinno zabraknąć.

Izu Ugonoh to utalentowany polski pięściarz kategorii junior ciężkiej. Zbudowany jak młody Evander Holyfield może kiedyś też będzie wielkim mistrzem. To on stoczył kilka sparingowych rund z Saletą na zgrupowaniu w Krynicy-Zdroju. Tu jego rywalem będzie Łukasz Rusiewicz, który znany jest z tego, że nie boi się nikogo, co pokazał już w kilku wcześniejszych pojedynkach.

Ciekawie zapowiada się walka Macieja Sulęckiego z Robertem Świerzbińskim. Ten pierwszy to zawodnik Gmitruka, który twierdzi, że to jego kolejny, obok Mateusza Masternaka, kandydat na mistrza świata.

W Ergo Arenie zobaczymy też 17-letniego Pawła Wierzbickiego, aktualnego wicemistrza świata juniorów wagi ciężkiej, który stoczy jedyny amatorski pojedynek.

W 1985 roku w Bukareszcie Andrzej Gołota też był w finale takiej imprezy. Przegrał wtedy z Kubańczykiem Felixem Savonem, później trzykrotnym mistrzem olimpijskim i sześciokrotnym mistrzem świata. – Savon był dla mnie za silny, szkoda, że nie miałem okazji do rewanżu – mówił niedawno Gołota.

Kto wie, może Wierzbicki pójdzie kiedyś w jego ślady. Warunki fizyczne mają podobne, ale czy starczy mu sił do ciężkiego treningu jak Gołocie, czy będzie miał tyle fantazji, by marzyć tak jak Saleta?

Janusz Pindera z Gdańska

Jak obejrzeć walkę Gołota - Saleta

Gala Polsat Boxing Night będzie dostępna w systemie pay per view na kanale 51 lub 117 (HD) Cyfrowego Polsatu oraz w telewizji internetowej ipla. Zamówienia można składać: internetowo, przez SMS (7043) lub telefonicznie. Koszt: 40 zł. Wszystkie szczegóły na: http://www.cyfrowypolsat.pl/vod/polsat-boxing-night

Amerykanin Saul Mamby miał 61 lat, gdy w 2008 roku stoczył swój ostatni zawodowy pojedynek na Kajmanach. Urodzony w Nowym Jorku były mistrz świata kategorii junior półśredniej jest więc liderem w gronie bokserskich matuzalemów. Przy nim Gołota i Saleta, choć razem mają 90 lat, to młodzieńcy.

Obaj są nad polskim morzem od kilku dni. Gołota z żoną Mariolą przyleciał tu z Warszawy już w środę i zamieszkał w hotelu Haffner. Saleta przyjechał dzień później  z trenerem Robertem Złotkowskim i tak jak inni uczestnicy Polsat Boxing Night II zatrzymał się w hotelu Mera Spa, tuż przy plaży.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni