Amerykanin Saul Mamby miał 61 lat, gdy w 2008 roku stoczył swój ostatni zawodowy pojedynek na Kajmanach. Urodzony w Nowym Jorku były mistrz świata kategorii junior półśredniej jest więc liderem w gronie bokserskich matuzalemów. Przy nim Gołota i Saleta, choć razem mają 90 lat, to młodzieńcy.
Obaj są nad polskim morzem od kilku dni. Gołota z żoną Mariolą przyleciał tu z Warszawy już w środę i zamieszkał w hotelu Haffner. Saleta przyjechał dzień później z trenerem Robertem Złotkowskim i tak jak inni uczestnicy Polsat Boxing Night II zatrzymał się w hotelu Mera Spa, tuż przy plaży.
Tego Salety, którego widzieliśmy 7 stycznia, podczas pierwszej konferencji promującej walkę, już nie ma. Wtedy ważył 117 kg, teraz kilkanaście kilogramów mniej. Dokładnie 104,900. Gołota jest nieco cięższy (110,1 kg), ale też zanotował spory spadek na wadze. On traktuje tę walkę w kategoriach osobistych, bo tego, że nie przepada za Saletą, nawet nie ukrywa. A ten puszcza oko, mówiąc, że w kategoriach sportowych ich zderzenie w ErgoArenie znaczy niewiele, ale zaraz dodaje, że nawet przez chwilę nie pomyślał o porażce. Gdyby jednak do niej doszło, to wie, jak żyć bez boksu.
Ci, którzy oczekiwali, że oficjalne ważenie, które odbyło się w piątek w godzinach popołudniowych, przyniesie dodatkowe emocje, być może są zawiedzeni, ale sami aktorzy potraktowali ceremonię z dystansem. Pierwszy uśmiechnął się Saleta, on też pierwszy podał rękę Gołocie, który zaproponował żółwika. Najgroźniej w ciemnych okularach wyglądał w tym towarzystwie trener Andrzej Gmitruk.
Wydawało się, że do tej oczekiwanej od lat polskiej walki wszech czasów nigdy nie dojdzie. Wisiało nad nią jakieś fatum. Ćwierć wieku temu, gdy Gołota wrócił z igrzysk w Seulu z brązowym medalem, Saleta dopiero zaczynał przygodę ze sportami walki, ale już wtedy nie bał się marzyć. Studia na warszawskiej SGPiS wybrał dlatego, że tu była najlepsza sekcja kickboxingu w kraju, trener Andrzej Palacz i wielka już wtedy gwiazda tej dyscypliny Marek Piotrowski. Do meczu bokserów z kickbokserami, w tym walki Gołoty z Saletą, nie doszło. Były też kolejne inicjatywy, najpierw w 2000 roku, później w 2005. Teraz wszystko wskazuje, że wreszcie się uda, bo już tylko godziny dzielą nas od tego pojedynku.