Góry prawdę powiedzą

W Giro d'Italia dzień zgody. Długi etap do Vicenzy wygrał Giovanni Visconti. Teraz trzy razy góry.

Publikacja: 23.05.2013 00:48

Giovanni Visconti – zwycięzca wczorajszego etapu

Giovanni Visconti – zwycięzca wczorajszego etapu

Foto: AP

Wielcy pojechali spokojnie. Liderem wyścigu jest wciąż Vincenzo Nibali, Przemysław Niemiec zajmuje 5. miejsce, Rafał Majka 8. i traci do Kolumbijczyka Carlosa Betancura (i jego białej koszulki lidera wmłodzieżowców) tylko 5 sekund.

Od czwartku spokoju już nie będzie – Nibali nie może być pewny końcowego zwycięstwa, Cadel Evans i Rigoberto Uran są blisko. Polacy też zapowiadają ataki.

Po deszczach, śniegach i wysokich przełęczach w środę na trasie był względny spokój. Zapowiadał się etap tylko dla sprinterów, jedno małe wzniesienie na kilkanaście kilometrów przed metą nie wyglądało na wielki problem, ale ta mała górka jednak popsuła plany Marka Cavendisha i sprinterów jemu podobnych.

Do 175 km, gdy trasa była płaska, cały czas prowadzili czterej kolarze, którzy uciekli zaraz po starcie: Australijczyk Luke Durbridge, Belg Gert Dockx, Rosjanin Maksym Biełkow i Kolumbijczyk Miguel Angel Rubiano Chavez. Kiedy dojeżdżali do jedynego wzniesienia, trzej się poddali, z przodu najdłużej trzymał się Rubiano, ale też stracił przewagę. Po atakach Danilo Di Luki z peletonu na dłużej wyrwał się Visconti, dojechał do ostatniego uciekiniera, pewnie wygrał premię górską i czując moc w nogach jechał sam dalej.

Odwaga Włocha się opłaciła. Choć w peletonie nastąpiło nagłe ożywienie, także za sprawą aktywności Przemysława Niemca, pogoń okazała się trochę spóźniona. Visconti odniósł drugie zwycięstwo. Peleton stracił 19 sekund.

Do końca 96. Giro d'Italia zostały cztery etapy. Trzy mają duże znaczenie: czwartkowa jazda na czas pod górę na dystansie 20,6 km oraz dwa kolejne etapy górskie. Czasówka jest krótka, ale trudna (różnica wysokości startu i mety: 1009 m) i powinna dać najlepszym specjalistom od górskich wspinaczek szansę na awans w klasyfikacji. Obaj Polacy tej próby się nie boją.

Wszyscy są jednak zgodni – najwięcej powinno się dziać w sobotę na trasie z Silandro do Tre Cime di Lavaredo. Niemiec i Majka w rolach głównych? To na pewno jest możliwe. Pięć premii górskich, dwie pierwszej kategorii, ostatnia na mecie. Ten, kto po tej wspinaczce włoży różową koszulkę, powinien dzień później pić szampana na drodze do Bresci, gdzie wyścig się zakończy.

17. etap, Caravaggio – Vicenza (214 km):


1. G. Visconti (Włochy, Movistar) 5:15.34 godz.;


2. R. Navardauskas (Litwa, Garmin Sharp) 19 s straty;


3. L. Mezgec (Słowenia, Argos Shimano);


4. F. Pozzato (Włochy, Lampre-Merida);


5. D. Hondo (Niemcy, Radioshack Leopard);


...


12. R. Majka (Polska, Saxo-Tinkoff);


26. P. Niemiec (Polska, Lampre-Merida) wszyscy tsc.;


67. M. Gołaś (Polska, Omega Pharma) 1.37 min.



Po 17. etapach:


1. V. Nibali (Włochy, Astana) 67:55.36;


2. C. Evans (Australia, BMC) 1.26 min. straty;


3. R. Uran Uran (Kolumbia, Sky) 2.46;


4. M. Scarponi (Włochy, Lampre-Merida) 3.53;


5. Niemiec 4.13;


6. M. Santambrogio (Włochy, Vini Fantini) 4.57;


...


8. Majka 5.20;


58. M. Gołaś 1:33.15.

Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025