Publicysta sportowy Jarosław Kotyszow nazwał swoją relację na portalu Lenta „Cierp Polaku, będziesz mistrzem". Dziennikarz przypomniał, że wczorajsza walka była drugą w ostatnim czasie w wadze junior ciężkiej, która odbyła się w Rosji. W pierwszej Denis Lebiediew przegrał przez nokaut z Gilermo Johns'em.
„W obu pojedynkach było wiele wspólnego: obaj rosyjscy bokserzy mieli przewagę, obaj w końcówce ustąpili bardziej doświadczonym przeciwnikom". I dalej następuje opis kariery Polaka i atmosfery przed walką: „Pomimo braku zawodowego doświadczenia u Czakijewa, to on był faworytem bukmacherów. W pałacu sportu Dynamo o zwycięstwie Rosjanina świadczyła scenografia: wielkie zdjęcie boksera z prezydentem Inguszeti (był na widowni) i plakat - Rachim - mistrz - który wywiesili kibice Ingusza.
Na ring Czakijew wyszedł do piosenki rapera Dino MC 47 - „Bądź silny". Są tam słowa: Nie ma co zaczynać, jeżeli zamierzasz ustępować. Czakijew nie miał zamiaru"- pisze Kotyszow.
Dalej następuje opis rosyjskiego natarcia; ogromnej przewagi w notach sędziów, nokautu, zadawanych cisów i właściwie pewnej wygranej. „Przed czwartą rundą Włodarczyk nazywany Diablo przeżegnał się drugi raz ( po raz pierwszy zrobił to przed walką). Trudno powiedzieć czy pomogło. Rundę wygrał Czakijew, ale już nie tak pewnie".
Aż dochodzimy do szóstej rundy: „I tu spełniły się wszystkie wcześniejsze prognozy specjalistów. Jednym głosem mówili oni, że polski mistrz będzie niebezpieczny w drugiej połowie starcia, gdy Rosjanin zmniejszy obroty. Przed gongiem lewy sierpowy Włodarczyka okazał się dla Rosjanina i zbyt silny, i zbyt nieoczekiwany. Jeszcze bardziej wstrząśnięci od Czakijewa byli widzowie. Nie wierzyli, że Włodarczyk jest jeszcze w stanie uderzyć tak mocno.