Dramat himalaistów na Gaszerbrum I

Aktualizacja: 10.07.2013 10:24 Publikacja: 09.07.2013 10:33

Dramat himalaistów na Gaszerbrum I

Foto: ROL

Krzysztof Wielicki z Polskiego Himalaizmu Zimowego rozmawiał z Marcinem Kaczkanem, który razem z Arturem Hajzerem uczestniczył w wyprawie na Gaszerbrum I. Himalaista poinformował go, że widział jak jego kolega spadł kuluarem japońskim. Po zejściu miał widzieć i zidentyfikować ciało Hajzera.

Wcześniej akcję poszukiwawczą prowadziły ekipy rosyjska i japońska. Ich działania przerwała noc. - Nie mam najnowszych informacji. Pozostaliśmy przy tych, które otrzymaliśmy rano - poinformował po godz. 23.00 w rozmowie z TVN24 Krzysztof Wielicki, kierownik zimowej wyprawy na Broad Peak. Nowe informacje pojawią się dopiero w środę rano, po wznowieniu poszukiwań - mówił Wielicki.

Pierwsza informacja o problemach dotarła do Polski w niedzielę. Himalaista Janusz Majer poinformował w TVP INFO, że Hajzer, biznesmen oraz inicjator i koordynator projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, wysłał wtedy SMS, w którym napisał, że jego towarzysz spadł. Ekipa poszukiwawcza odnalazła jednak Kaczkana w drugim obozie. Poszukiwania Hajzera trwają, nie ma już z nim kontaktu. Według Kaczkana jego partner nie żyje. Himalaista Krzysztof Wielicki, który pośredniczy w kontakcie, zastrzegł, że są to informacje niepotwierdzone. Wskazał, że do Polski dochodzą sprzeczne informacje, dlatego trzeba podchodzić do nich ostrożnie.

Szczyt zdobywało kilka zespołów. Ich powrót do bazy został wymuszony przez złą pogodę.

- Pozostałe zespoły wycofały się ponieważ wiał silny wiatr. Byli już powyżej Kuluaru Japońskiego, atakowali szczyt, a mimo to zawrócili. Ten wiatr przyniósł za sobą prawdopodobnie załamanie pogody. Nasi koledzy zostali jeszcze wysoko, a pozostali byli już w bazie. Stąd (z bazy - red.) ta akcja ruszyła teraz ponownie - mówił w TVN24 Krzysztof Wielicki z programie "Polski himalaizm zimowy".

W tej chwili Rosjanie ponownie wspięli się do drugiego obozu, który znajduje się na wysokości 6,5 tys. m n.p.m. Tam odnaleźli Kaczkana.

Ostatni SMS do żony, telefon milczy od niedzieli

Wszystko zaczęło się w niedzielę, kiedy obaj alpiniści wyszli z obozu III (7150 m) z zamiarem zdobycia szczytu. Na wysokości 7600 m, z powodu silnego wiatru, przerwali atak i zawrócili do "trójki".

Jak poinformował Polski Związek Alpinizmu (PZA), po zejściu do obozu III połączyli się z bazą, z kucharzem wyprawy. Przekazali, że schodzą do obozu II (6400 m) i wszystko jest w porządku.

Tego dnia, o godz 11 polskiego czasu (o 14 miejscowego), Izabela Hajzer otrzymała od męża SMS w którym pisał: "Marcin Kaczkan spadł kuluarem japońskim". Od tej pory nie udało się nawiązać kontaktu z Hajzerem.

Według PZA rozpoczęto akcję ratunkową, którą z bazy pod Gaszerbrumami koordynuje Laemmle. W nocy z niedzieli na poniedziałek wysłano ekipę tragarzy wysokościowych. Ich celem było dotarcie do obozu II (6400 m). Z powodu silnego wiatru i padającego śniegu dotarli tylko do obozu I i zawrócili do bazy.

W nocy z poniedziałku na wtorek pogoda poprawiła się. Z obozu I (6000 m) wyszła grupa wspinaczy rosyjskich, która rano dotarła do obozu II i odnalazła w nim Kaczkana.

"Artur Hajzer nie żyje" - powiedział Kaczkan w rozmowie przez radiotelefon z Thomasem Laemmle. "W ciągu najbliższych godzin komunikaty z bazy pod Gaszerbrumami zweryfikują ostatecznie tę tragiczną wiadomość" - zaznaczono w komunikacie PZA. Jak poinformował Krzysztof Wielicki, Marcin Kaczkan schodzi już z obozu drugiego z wysokości ok. 6500 m do pierwszego na 6000-6100 m

Wyprawa rozpoczęła się 19 czerwca. Jej celem było zdobycie dwóch ośmiotysięczników Gaszerbrum I (8068 m) i (Gaszerbrum II 8035 m). Himalaiści postawili sobie za cel nie używanie butli z tlenem.

Krzysztof Wielicki z Polskiego Himalaizmu Zimowego rozmawiał z Marcinem Kaczkanem, który razem z Arturem Hajzerem uczestniczył w wyprawie na Gaszerbrum I. Himalaista poinformował go, że widział jak jego kolega spadł kuluarem japońskim. Po zejściu miał widzieć i zidentyfikować ciało Hajzera.

Wcześniej akcję poszukiwawczą prowadziły ekipy rosyjska i japońska. Ich działania przerwała noc. - Nie mam najnowszych informacji. Pozostaliśmy przy tych, które otrzymaliśmy rano - poinformował po godz. 23.00 w rozmowie z TVN24 Krzysztof Wielicki, kierownik zimowej wyprawy na Broad Peak. Nowe informacje pojawią się dopiero w środę rano, po wznowieniu poszukiwań - mówił Wielicki.

Pozostało 83% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni