Mikołaj Sokół z Budapesztu
Kubica ostatni raz wystartował tutaj trzy lata temu i obecnie szlifuje formę na rajdowych odcinkach specjalnych – za tydzień pojedzie w Rajdzie Finlandii – ale mimo tego na Hungaroring wciąż przyjeżdżają polscy fani. Niektórzy oglądali Formułę 1 już wcześniej, w innych miłość do tego sportu rozkwitła dopiero po debiucie pierwszego i jak dotąd jedynego Polaka w wyścigowej elicie. Siedem lat temu właśnie na ten tor tłumnie zjeżdżali kibice z biało-czerwonymi flagami, żeby podziwiać jego pierwszy start w królewskiej kategorii. Teraz wszyscy wciąż mają nadzieję na jego powrót – a sam kierowca jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i dopóki jednoznacznie nie przekreśli swoich szans, dopóty można liczyć na to, że kiedyś Polacy znów przypuszczą szturm na Hungaroring.
Ci, którzy wybrali się tutaj w tym roku, nie powinni narzekać. Co prawda wyprzedzanie na Hungaroringu jest zjawiskiem rzadko spotykanym, ale w ten weekend kierowcy po raz pierwszy zmierzą się w akcji z nowymi oponami – hybrydą zeszłorocznej konstrukcji z tegorocznymi mieszankami gumy. Do tego meteorolodzy zapowiadają na weekend ponad 40 stopni i w takich warunkach niesprawdzone ogumienie może wprowadzić trochę zamieszania.
Trudności z wyprzedzaniem mogą zagrać na korzyść zespołu, który dominuje w tegorocznych kwalifikacjach, czyli Mercedesa. W dziewięciu wyścigach Nico Rosberg i Lewis Hamilton zdobyli po trzy pole position – pozostałe trzy czasówki wygrał Sebastian Vettel, który na Hungaroringu jeszcze nigdy nie stał na najwyższym stopniu podium. Jego Red Bull dobrze spisuje się zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigu – natomiast piętą achillesową Mercedesa są właśnie niedzielne popołudnia. Wówczas maszyny Rosberga i Hamiltona bardzo szybko zużywają ogumienie, a węgierski upał na pewno nie pomoże w ich oszczędzaniu.
Z kolei samochody Ferrari oraz przede wszystkim Lotusa mają o wiele lepsze tempo wyścigowe niż kwalifikacyjne. Wysoka temperatura powinna zagrać na korzyść przede wszystkim tej drugiej ekipy, więc nawet mimo „nudnej" charakterystyki Hungaroringu i kłopotów z wyprzedzaniem, możemy być w niedzielę świadkami dobrego wyścigu, w którym kierowcy niekoniecznie wjadą na metę w takiej samej kolejności, w jakiej ukończą sobotnie kwalifikacje.