Korespondencja z Barcelony
Kawęcki, jeden z polskich kandydatów do medalu, w porannym wyścigu popłynął z czasem 54.20 i do wieczornego półfinału wszedł z dziesiątą lokatą.
- Jestem zadowolony, bo jak na rano 0.3 sek do życiówki to całkiem niezły wynik – powiedział Kawęcki „Rz". Nie chciał komentować słów swojego trenera Jacka Miciula, który zapewnił, że Radek jest w znakomitej formie i spodziewa się rekordów życiowych.
– Czuję się dobrze, jestem szczęśliwy, ale na takie deklaracje się nie zdobędę – śmiał się Kawęcki. Koronnym dystansem zawodnika z Zielonej Góry, czwartego na igrzyskach w Londynie, jest 200 m stylem grzbietowym.
Pozostałej polskiej dwójce, startującej w porannych eliminacjach, nie udało się awansować do półfinału. Rezultatem 1:01.77 wrocławianka Klaudia Naziębło poprawiła wprawdzie rekord życiowy, po raz pierwszy schodząc poniżej 1 minuty dwóch setnych sekundy, ale zajęła dopiero 22 lokatę. Jan Świtkowski był dopiero 23., ale 1:48.93 to drugi wynik w jego karierze. Zgodnie z zapowiedziami trenera Miciula, u którego 19-letni Świtkowski trenował na zgrupowaniu przed mistrzostwami, „dwusetka" okazała się jeszcze poza jego zasięgiem.
Po południu zmierzą się takie tuzy jak broniący tytułu mistrza świata Ryan Lochte z USA, mistrz olimpijski Yannick Agnel z Francji i zwycięzca eliminacji, Brytyjczyk Robert Renwick. Tym razem zabrakło pierwszego mistrza świata tej imprezy (na 400 m dow.), Chińczyka Yanga Suna, który zrezygnował z wyścigu na rzecz dłuższych dystansów. Blisko dwumetrowy Yang Sun został w niedzielny wieczór bohaterem pływalni w Palau Sant Jordi, przez 250 m wyprzedzając linię rekordu świata. Po wyścigu, wzruszony, powiedział chińskim dziennikarzom, że „najważniejsze jest zdobywać medale dla siebie i dla swojego kraju".