Zawody GP po raz piąty gościły na Łotwie. W czterech poprzednich ani razu nie triumfował zawodnik z Europy. Dwukrotnie wygrał Greg Hancock ze Stanów Zjednoczonych, po razie Australijczycy – Jason Crump i Leigh Adams. Nie inaczej było w tym sezonie.
W finale Greg Hancock mierzył się z Nickim Pedersenem, Taiem Woffindenem i Darcy Wardem. Po chwili ubyło mu jednego przeciwnika – Pedersen wjechał w taśmę i został wykluczony z ostatniego biegu. W powtórce Hancock wygrał start i prowadził po wyjściu z pierwszego wirażu. Tuż za nim jechał Ward. Niewiele brakowało, aby wyprzedził dwukrotnego mistrza świata. Lecz Hancock nie pozwolił zabrać sobie zwycięstwa. Wygrał siedemnasty raz w karierze, trzeci w Daugavpils.
– Uwielbiam kształt tego toru. Do tego mam świetnie przygotowane motocykle. Przyjechałem tu pewny siebie – mówił po dekoracji 43-letni zawodnik.
Jednak sukces Grega Hancocka przyćmiło inne wydarzenie. Tai Woffinden wyprzedził Emila Sajfutdinowa w klasyfikacji generalnej.
Przed GP Łotwy obu zawodników dzieliło pięć punktów. Brytyjczyk od maja zapowiadał, że królowanie Sajfutdinowa nie będzie trwało długo, ale nie potrafił wcielić swoich słów w życie. W Daugavpils Woffinden też nie pokazał pełni swoich możliwości, ale mimo to zajął trzecie miejsce i został nowym liderem cyklu GP.