Chris Holder, Tomasz Gollob, Adrian Miedziński, Darcy Ward, Paweł Przedpełski – to oni mieli zapewnić Unibaksowi tytuł mistrzowski. Zawodnicy Jana Ząbika długo prowadzili w tabeli, ale nagle przyszła fala kontuzji.
Najpierw złamana łopatka Warda. Potem uraz Miedzińskiego, problemy Golloba z kręgosłupem, uraz Przedpełskiego. Mimo tych przeciwności Unibax nie oddawał prowadzenia. Załamanie formy przyszło dopiero, gdy poważnemu wypadkowi uległ Holder. Mistrz świata złamał biodro, kości śródstopia oraz przedramienia. Kontuzja wykluczyła go z wyścigów do końca roku. Strata Australijczyka okazała się dla zespołu zbyt dużym osłabieniem. Żużlowcy z Torunia zaczęli przegrywać kolejne mecze i rundę zasadniczą zakończyli na trzecim miejscu.
Kłopoty Unibaksu wykorzystały Falubaz Zielona Góra i Włókniarz Częstochowa, które do ostatniej kolejki walczyły o pozycję lidera. Do bezpośredniej konfrontacji obu zespołów doszło w niedzielę. Po bardzo wyrównanym meczu (przerwanym po trzynastu biegach z powodu ulewy) Falubaz wygrał 41:37.
Żużlowcy Falubazu co roku są wymieniani w gronie faworytów. Nie inaczej było teraz, tym bardziej, że zespół zasilił Jarosław Hampel. Klubowi z Zielonej Góry sprzyjał też los. W czasie rundy zasadniczej poważnej kontuzji doznał jedynie Andreas Jonsson, ale już wrócił na tor. Jedynym problemem trenera Rafała Dobruckiego jest brak problemów. Bardzo trudno będzie mu znaleźć dobre usprawiedliwienie, jeżeli Falubaz nie wygra ligi.
Zaskoczeniem jest dobra forma Włókniarza. W ciągu ostatnich trzech lat celem żużlowców z Częstochowy było uniknięcie degradacji. Tak samo miało być w tym sezonie. Ale Emil Sajfutdinow i Grigorij Łaguta zaprowadzili Lwy na szczyt. W odniesieniu sukcesu pomogła również legenda żużlowej Częstochowy – Sławomir Drabik, który dołączył do sztabu szkoleniowego. Parę lat temu dziennikarz zapytał Drabika, jak pojedzie w najbliższym wyścigu. Żużlowiec odpowiedział, że najpierw kawałek prosto, a potem cały czas w lewo. Tak też robią zawodnicy Włókniarza. Startują i jadą po zwycięstwo. Wydawać się może, że dla drużyny skazywanej na walkę o ligowy byt miejsce w rundzie finałowej jest ogromnym sukcesem, lecz w Częstochowie coraz śmielej mówi się o mistrzostwie.