Polska gra w dywizji 1B. Do tej pory wygrała z Czechami (29:3), Niemcami (22:13) oraz Ukrainą (13:12). Musiała uznać wyższość Mołdawii (20:24) i swojego najbliższego rywala – Szwecji (11:19). W sobotę Polacy chcą wziąć rewanż Szwedach oraz zrobić kolejny krok ku mistrzostwom świata w Anglii (2015).

Polscy rugbyści za swoją grę nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Mówią, że dla nich największą nagrodą jest możliwość występowania w koszulce z orzełkiem na piersi. W meczu ze Szwedami chcą godnie reprezentować swój kraj, dlatego ciężko trenują. We wtorek na stadionie przy Konwiktorskiej odbyli wspólne zajęcia z gospodarzami obiektu – piłkarzami Polonii. Kibice od lat spierają się, który sport jest ważniejszy, lepszy, bardziej widowiskowy – rugby czy piłka nożna? Adrian Chróściel, zawodnik I linii młyna polskiej drużyny narodowej, twierdzi, są to bratnie dyscypliny - obie zrodziły się w Anglii i mają podobną genezę. Dlatego rugbyści będą wspierać polskich piłkarzy w piątkowym meczu z Czarnogórą na Stadionie Narodowym.

Selekcjoner Marek Płonka chce, by jego zawodnicy poczuli atmosferę wielkiego sportowego święta. Wierzy, że ludzie, którzy w sobotę przyjdą na Polonię, zagrzeją rugbystów do walki równie głośnym dopingiem. Gracze nie ukrywają, że liczą na swoich kibiców. - Wesprzyjcie nas. Obiecujemy walkę i emocje – mówił kapitan reprezentacji Kamil Bobryk występujący na co dzień we francuskim CS Vienne.

Mecz Polska – Szwecja, sobota (7 września), 15:00, stadion Polonii Warszawa (ul. Konwiktorska 6), bilety po 10 i 25 zł. Transmisja w Polsat Sport News.