Mówi się, że pieniądze nie gwarantują sukcesu sportowego, ale znacząco ułatwiają jego osiągnięcie. Tę tezę potwierdziły zespoły z Torunia i Zielonej Góry. W finale drużynowych mistrzostw Polski zmierzą się dwa najbogatsze kluby Enea Ekstraligi: Unibax (budżet 13 milionów złotych) oraz Stelmet Falubaz (budżet 12 milionów złotych). Pierwszy mecz finałowy w niedzielę. Wtedy okaże się, kto rozsądniej wydał swoje miliony.
Falubaz i Unibax mają w swoich szeregach gwiazdy, o których marzą prezesi wszystkich klubów ekstraligi. W Zielonej Górze jeździ dwóch uczestników cyklu Grand Prix: Jarosław Hampel i Andreas Jonsson. W Toruniu trzech: Tomasz Gollob, Darcy Ward i Chris Holder. Tego ostatniego zabraknie w finałowych spotkaniach, ponieważ leczy kontuzję, która wyeliminowała go z wyścigów do końca roku.
Jednak wrażenie robią nie tylko żużlowcy rywalizujący o indywidualne mistrzostwo świata. O sile Falubazu stanowią Patryk Dudek, Piotr Protasiewicz, Jonas Davidsson, Krzysztof Jabłoński czy Mikkel Bech Jensen. W barwach Unibaksu startują nie gorsi zawodnicy: Adrian Miedziński, Kamil Brzozowski, Paweł Przedpełski czy bracia Emil i Kamil Pulczyńscy.
Przed sezonem wszystko wydawało się jasne – mistrzem będzie Unibax Toruń. Jeden z najbogatszych Polaków, Roman Karkosik, stworzył zespół, który miał siać postrach na wszystkich torach w Polsce. Na początku sezonu plan realizowano bezbłędnie: toruńscy zawodnicy wygrywali mecz za meczem. Zajmowali pierwsze miejsce w tabeli i nic nie zapowiadało, aby ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Ale w przyrodzie musi istnieć równowaga. Po latach tłustych przychodzą chude. W lipcu poważny wypadek miał lider zespołu Chris Holder. Uraz okazał się na tyle poważny, że mistrz świata z 2012 będzie mógł wznowić treningi dopiero w przyszłym roku.
Ta wiadomość załamała żużlowców Unibaxu, którzy stracili wcześniejszy blask. Ostatecznie zakończyli rundę zasadniczą na trzecim miejscu. W półfinale zmierzyli się z rewelacją rozgrywek – Dospel Włókniarzem Częstochowa. Zespół z Torunia awansował do półfinału, ale jego sukces przyćmiły kontrowersje z rewanżowego spotkania w Częstochowie. Czerwoną kartką ukarany został zawodnik gospodarzy Rafał Szombierski. Dodatkowo po spotkaniu władze Enea Ekstraligi anulowały trzy punkty zdobyte w 14. biegu przez żużlowca „Lwów" Artura Czaję. Oburzeni działacze Włókniarza zapowiedzieli, że od obu decyzji złożą odwołanie, ale ich starania i tak nie cofną czasu. Po złoty medal mistrzostw Polski pojedzie Unibax.