Reklama

Cnota cierpliwości

Gdyby Zbigniew Boniek miał wybierać trenera reprezentacji na podstawie wyników meczów ostatniej kolejki, zostałby nim Adam Nawałka.

Publikacja: 20.10.2013 20:51

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Zresztą jego namaściło na trenera już wielu dziennikarzy, a jeden napisał nawet do niego list otwarty. Boniek wyraźnie dał do zrozumienia, że puszcza w obieg kilka nazwisk kandydatów, żeby media miały o czym dyskutować, a on się będzie dobrze przy tym bawił. Wychodzi jednak na to, że gdyby w tej sytuacji Nawałki nie nominował, dopiero byłaby sensacja. Ale to też jest w stylu prezesa, wiedzącego o mediach więcej niż niejedna pracująca w nich osoba.

Michał Probierz, też do niedawna kandydat na selekcjonera, bardziej niż o pracy z Robertem Lewandowskim powinien myśleć o swojej w Gdańsku. Lechia nie wygrała ani jednego z siedmiu ostatnich meczów, a dwa ostatnie przegrała identycznym wynikiem 1:4. Wydaje się, że ten trener pada ofiarą własnej popularności. Z opinią młodego zdolnego osiągnął sukces w Jagiellonii, wyjechał do Arisu Saloniki, był w Łodzi, Krakowie, Bełchatowie, ale nigdzie nie mógł zagrzać miejsca. Ma swoje zdanie, ambicje, dużo czyta, nie wszędzie zgadzał się z właścicielem lub dyrektorem sportowym. I odchodził.

Lechię, po zwycięstwie nad Legią w Warszawie, wyprowadził na pierwsze miejsce w tabeli, co się nie zdarzyło od kilkunastu lat. A teraz w tej tabeli spada. Jest więc dobrym trenerem czy nie?

Bolączką klubów piłkarskich na całym świecie jest brak cierpliwości ich właścicieli. Tak się jednak składa, że im lepszy, poważniejszy i bogatszy klub, tym zmiany trenerów są rzadsze. Alex Ferguson zdobył pierwsze trofeum z Manchesterem United (Puchar Anglii) w czwartym sezonie pracy na Old Trafford. A potem, kiedy już wszyscy ze wszystkimi się dogadali i zaczęli rozumieć, niemal każdy kolejny sezon, przez ponad 20 lat, przynosił nowe zwycięstwa.

W Polsce takich przykładów jest mało, ale ten z Nawałką w Górniku też o czymś świadczy. Trener pracuje w Zabrzu od początku 2010 roku. Dłużej w jednym miejscu niż ktokolwiek w ekstraklasie. W Zabrzu trafił na odpowiedni grunt, co znaczy, że ci, którzy odpowiadają za klub, liczą się z jego głosem.

Reklama
Reklama

Na tym to z grubsza polega. Trenerzy wiedzą zwykle więcej o piłce niż urzędnicy. Jeśli w Lechii będą mieli cierpliwość, być może też doczekają się sukcesów. Co nie zmienia faktu, że gdyby nie zwalniali Bogusława Kaczmarka, dziś być może byliby w lepszej sytuacji.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama