W Dausze po ceremonii otwarcia, w której spiker przedstawiał reprezentacje pełną nazwą kraju, a w przypadku Izraela ograniczył się do „ISR", sprzed pływalni zniknęła izraelska flaga. W czasie zawodów realizatorzy transmisji telewizyjnej z grafiki przedstawiającej startujących, a potem wyniki, też usunęli izraelską flagę.
Wszystkim pływakom towarzyszyły ich narodowe barwy i godła, ale Izraelczykom zamiast gwiazdy Dawida - biały prostokąt. Dopiero reakcja międzynarodowej federacji pływackiej FINA zmusiła organizatorów do pełnego uhonorowania izraelskiej pływaczki Amit Ivri, która była druga na 100 metrów zmiennym. Do podobnego skandalu doszło w rozgrywanych kilka dni wcześniej (17-18 października) zawodów Pucharu Świata w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie).
Co więcej, z transmisji telewizyjnej izraelscy pływacy po prostu wyparowali. Gdy w finale 100 metrów startowała Ivri (była trzecia bijąc rekord kraju), realizator nie pokazywał w ogóle tego, co się dzieje na pierwszych trzech torach, bo na pierwszym płynęła Izraelka. Nie podano nawet rezultatów. I tak działo się w przypadku wszystkich startów izraelskich pływaków, co naturalnie powodowało spore zamieszanie, bo zawodnicy ze sporym opóźnieniem dowiadywali się czy przeszli eliminacje, nie mówiąc o dezorientacji komentatorów i telewidzów.
Jeśli chodzi o Dubaj, mamy do czynienia z recydywą. W 2010 r., gdy odbywały się tam MŚ na krótkim basenie, władze Emiratów nie chciały wydać wiz izraelskiej ekipie i uczyniły to dopiero gdy wybuchł międzynarodowy skandal na dzień przed rozpoczęciem zawodów. Też były problemy z izraelską flagą, a spikerzy zawodów uporczywie mówili „Drużyna Isr, pływak z Isr".
Władze FINA w sprawie incydentów w Dausze i Dubaju wydały kuriozalny komunikat. W punkcie pierwszym chwalą się, że tym razem dzięki ich staraniom izraelska ekipa otrzymała wizy na czas. W drugim FINA tłumaczy, że w Dausze jej działacze zorientowali się, co wyprawiają organizatorzy dopiero na kwadrans przed końcem dwudniowych zawodów. W trzecim przyrzeka, że podczas przyszłorocznej edycji Pucharu Świata w obu miastach, podobnie jak na MŚ na krótkim basenie w Dausze, sytuacja się nie powtórzy. Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, podobnie jak wiele państw Bliskiego Wschodu, nie uznaje państwa Izrael.