Reklama
Rozwiń

Vettel bezkonkurencyjny w Abu Zabi

Od wakacji na torach Formuły 1 nieprzerwanie rozbrzmiewa ten sam zestaw hymnów: niemiecki i austriacki. W niedzielę Sebastian Vettel odniósł siódme zwycięstwo z rzędu, z miażdżącą przewagą nad rywalami.

Publikacja: 03.11.2013 23:38

Vettel bezkonkurencyjny w Abu Zabi

Foto: AFP

Kierowca Red Bulla zapewnił sobie czwarty z

rzędu mistrzowski tytuł w poprzednim wyścigu w Indiach, ale w końcówce sezonu nie zamierza zwalniać tempa. W kwalifikacjach do rozgrywanego o zmierzchu wyścigu na torze Yas Marina popełnił co prawda błąd i przegrał walkę o pole position z zespołowym partnerem Markiem Webberem, ale w niedzielę przejął inicjatywę od razu po starcie. Objął prowadzenie i jechał na czele od startu do mety, odjeżdżając rywalom na pół minuty.

– On jeździ w swojej własnej kategorii – mówił o liderze Red Bulla Webber, który w walce

o drugie miejsce pokonał Nico Rosberga i Romaina Grosjeana. Trzeba przyznać rację doświadczonemu Australijczykowi: od kiedy ze względów bezpieczeństwa Pirelli wróciło do opon o konstrukcji z sezonu 2012, które bardziej pasują samochodom Red Bulla, kibice nie zastanawiają się już, kto wygra wyścig – jedyną niewiadomą jest to, jak daleko Vettel odjedzie od reszty stawki.

W pierwszej połowie sezonu zwycięstwa

odnosiło pięciu kierowców: poza Vettelem także Rosberg i Lewis Hamilton z Mercedesa oraz Fernando Alonso z Ferrari i Kimi Raikkonen z Lotusa. Teraz najmłodszy czterokrotny mistrz świata po jedenastym w tym roku i siódmym z rzędu triumfie poluje na kolejne rekordy. Jeśli wygra pozostające do końca sezonu dwa wyścigi w USA i Brazylii, to wyrówna osiągnięcie Michaela Schumachera z 2004 roku, czyli 13 zwycięstw w sezonie. Do tego z dziewięcioma wygranymi z rzędu wyrówna 60-letni rekord Alberto Ascariego, ustanowiony na przełomie sezonów 1952 i 1953. Teoretycznie Włoch też odniósł siedem zwycięstw z rzędu, ale w latach 50. do punktacji zaliczano również amerykański wyścig Indianapolis 500, ignorowany przez regularnych uczestników mistrzostw świata. Część statystyków nie uwzględnia tych zawodów i przypisuje Ascariemu serię dziewięciu triumfów.

Najpierw jednak Vet

tel musi zwyciężyć w USA i Brazylii, ale patrząc na jego ostatnie występy trudno zakładać jakikolwiek inny scenariusz. Rację miał szef sportu Mercedesa Toto Wolff, który już pod koniec września zapowiadał, że mistrz świata może wygrać wszystkie pozostające do końca sezonu wyścigi. Dominuje niczym jego idol z dzieciństwa Michael Schumacher, pozostawiając rywalom wątpliwą przyjemność walki o miano najlepszego z reszty stawki.

W odróżnieniu od Schumachera czy Ayrtona Senny, Vettel po zapewnieniu sobie tytułu n

ie zwalnia tempa i nadal wygrywa wyścigi. „Schumiemu” za czasów dominacji Ferrari zdarzało się odpuszczać w końcówce sezonu, a Senna, mając już mistrzostwo w kieszeni, podarował wygraną w GP Japonii 1991 koledze z McLarena, Gerhardowi Bergerowi – dziękując w ten sposób Austriakowi za współpracę. Wiadomo jednak, że po pierwsze Vettel – wielki miłośnik historii Formuły 1 – chętnie poluje na wszelkiego rodzaju rekordy, a po drugie atmosfera między partnerami z Red Bulla jest od lat tak napięta, że Niemiec prędzej zderzyłby się z Webberem, niż oddał mu zwycięstwo.

 

Grand Prix Abu Zabi

1. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 1:38.06,106;

2. M. Webber (Australia, Red Bull) strata 30,829;

3. N. Rosberg (Niemcy, Mercedes) strata 33,650.

 

Klasyfikacja generalna kierowców

1. Vettel 347 pkt;

2. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 217;

3. K. Raikkonen (Finlandia, Lotus) 183.

 

Klasyfikacja generalna konstruktorów

1. Red Bull Renault 513 pkt;

2. Mercedes 334;

3. Ferrari 323.

Kierowca Red Bulla zapewnił sobie czwarty z

rzędu mistrzowski tytuł w poprzednim wyścigu w Indiach, ale w końcówce sezonu nie zamierza zwalniać tempa. W kwalifikacjach do rozgrywanego o zmierzchu wyścigu na torze Yas Marina popełnił co prawda błąd i przegrał walkę o pole position z zespołowym partnerem Markiem Webberem, ale w niedzielę przejął inicjatywę od razu po starcie. Objął prowadzenie i jechał na czele od startu do mety, odjeżdżając rywalom na pół minuty.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku