Korespondencja z Herning
– Eee, co to za wynik – żachnął się Kawęcki po wyjściu z basenu. – Za tydzień płynę w zawodach „Duel In the Pool: Europe versus USA" w Szkocji i tam im pokażę! – zadeklarował w rozmowie z „Rz". Wynik 1:49.42 na 200 m stylem grzbietowym jest blisko o sekundę gorszy od zeszłorocznego, który przyniósł mu złoto na mistrzostwach w Chartres.
Kawęcki dopłynął do ściany całą długość ciała i blisko sekundę przed Węgrem Peterem Bernekiem i dwie sekundy przed Christianem Dienerem z Niemiec, choć ścigał się nie tylko z rywalami. – Najtrudniej było mi pokonać ból kręgosłupa. Zacząłem słabo i myślałem, że będzie kiepsko – powiedział.
Kłopoty zdrowotne zaczęły się w połowie listopada. Kawęckiego bolał kręgosłup i noga. – Jak to on, cierpiał w milczeniu, ale zabrałem go do neurologa. Powiedział, że Radkowi wyskoczył krąg i uciska na nerw w nodze. Ale syn jest istotą tak zawziętą, że jak trzy lata temu miał grypę jelitową, to wymiotował, ale popłynął i był ósmy – mówi Marek Kawęcki, ojciec pływaka.
Ale to nie był jedyny kłopot. W końcu listopada zielonogórskie media ogłosiły, że mistrz Europy wstąpił do Twojego Ruchu (dawniej Ruchu Palikota). Doniesienia ilustrowało zdjęcie z radnymi tej partii. Marek Kawęcki zaręcza, że jego syn do żadnej partii nie wstępował.