Korespondencja ?z Newark
Ten pojedynek miał się odbyć 16 listopada, jednak Adamek się rozchorował i do ringu w Veronie wszedł zamiast niego Garret Wilson, który przegrał na punkty, ale nieoczekiwanie postawił Ukraińcowi twarde warunki.
Teraz w kasynie w Bethlehem stawką, podobnie jak wtedy, jest drugie miejsce w rankingu IBF i starcie z liderem, Kubratem Pulewem. O walce z czempionem, Władymirem Kliczką, będzie mógł myśleć dopiero zwycięzca takiej konfrontacji, choć Adamek nie wyklucza, że być może Bułgara uda się ominąć.
Na razie jednak skoncentrowany jest na pojedynku z Głazkowem, którego poznał, sparując z nim przed walką z Dominickiem Guinnem, w sierpniu ubiegłego roku.
– Nie ma jednak sensu na podstawie tych sparingów wyciągać daleko idących wniosków – mówi Adamek „Rz". – Sparing to sparing, a walka to zupełnie co innego. Na pewno Ukrainiec skóry tanio nie sprzeda. Dla niego to życiowa szansa. Jeśli wygra, zajmie moje miejsce i będzie się bił z Pulewem. Jest silny, twardy, idzie do przodu i nie kalkuluje, czy to mu się opłaca. Będzie dobrze przygotowany, czeka mnie ciężka praca – tłumaczy Adamek, który fizycznie prezentuje się świetnie.