Korespondencja z Berlina

Czas 1:58.29, o cztery sekundy gorszy niż jego rekord mistrzostw z Debreczyna z 2008 r., dał 29-letniemu Korzeniowi 14. miejsce w półfinale mistrzostw Europy w Berlinie. Młode wilki z rocznika 1993 - Duńczyk Viktor Bromer, Rosjanin Jewgienij Koptelow i Wegier Bence Biczo, którzy uplasowali się na pierwszych pozycjach, byli od niego o ponad dwie sekundy szybsi. Ale też awansu do półfinału nie mogli być tak pewni jak Polak, aktualnie pierwszy w światowym rankingu na tym dystansie.

- Dobrze, że wszedłem, bo przez chwilę miałem obawy, że płynąłem za wolno. Przez cały wyścig widziałem tylko rywali z prawej strony, nie wiedziałem, że reszta mi ucieka - tłumaczył Korzeniowski, który w wieczornym półfinale zmierzy się, między innymi, ze swoim historycznym rywalem Rosjaninem Nikołajem Skworcowem.

- Cieszę się, że nie wszedł Velimir Stjepanovic, o jednego rywala mniej - żartował Korzeniowski. Rzeczywiście, 21-letni Serb idzie jak burza. W poniedziałek, czasem 3:45.66 Stjepanovic wywalczył złoto na 400 m stylem dowolnym, a we wtorek zakwalifikował się do środowego finału na 200 m stylem dowolnym.